Pierwsze pięć osób, które straciły bliskich na misjach w Iraku i Afganistanie, zawrze we wtorek ugody z Ministerstwem Obrony - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Odszkodowania i zadośćuczynienia dostaną trzy wdowy po żołnierzach oraz dwójka ich dzieci. Ugody zostaną zawarte na warunkach proponowanych przez MON.
Wśród osób, które zdecydowały się przyjąć warunki MON-u jest wdowa po jednym z pierwszych żołnierzy, który zginął w Afganistanie.
Na razie nikt otwarcie nie mówi o wypłacanych kwotach, natomiast nieoficjalnie wiadomo, że zadośćuczynienia mają wynieść po 100 tysięcy złotych, a odszkodowania po 150 tysięcy. Pełnomocnicy mieli początkowo wątpliwości, czy przystać na propozycję resortu. MON chce, by całość uposażeń była gwarantowana jedynie wdowom i dzieciom poległych, natomiast by wypłaty odszkodowań dla rodziców były obliczane indywidualnie. Ostatecznie pełnomocnicy zgodzili się na to rozwiązanie po rozmowach w ministerstwie.
To porozumienie, to pierwsza ugoda w kilkumiesięcznej batalii o zrównanie świadczeń dla rodzin żołnierzy uczestniczących w zagranicznych misjach z tymi, które otrzymują bliscy ofiar katastrofy smoleńskiej i katastrofy samolotu CASA. Z danych MON wynika, że dotychczas z roszczeniami wystąpiło łącznie 116 osób. Spośród nich 107 to bliscy 38 żołnierzy i jednego cywilnego pracownika wojska, którzy polegli w Iraku i Afganistanie. Na razie nie wiadomo jeszcze, czy wszyscy uprawnieni przystaną na ugody na warunkach resortu.
Łącznie w obu misjach zagranicznych zginęło lub zmarło z powodu odniesionych ran 52 żołnierzy i jeden cywil. W Iraku poległ też funkcjonariusz BOR, który jednak podlega MSW, a nie MON.
Zadośćuczynień i odszkodowań od MON domaga się również dziewięć osób, które są bliskimi sześciu żołnierzy poległych na misjach na Bałkanach i w Kambodży.