MON przedstawił rodzinom żołnierzy poległych na zagranicznych misjach propozycje ugód. Na razie jednak żadna ze stron nie ujawniła szczegółów. Wiadomo, że rodziny żołnierzy domagały się odszkodowań w wysokości 250 tysięcy złotych, a więc identycznych, jakie zaproponowano bliskim ofiar katastrofy smoleńskiej. Teraz zaś rodziny będą się zastanawiać, czy przyjąć warunki resortu. Pierwsze ugody mogą zostać zawarte najwcześniej w drugiej połowie grudnia.
Wiceszef MON Czesław Mroczek, który przedstawiał pełnomocnikom rodzin propozycje ugód, zapowiedział, że "w najbliższym czasie" na spotkaniu ministra Tomasza Siemoniaka z prawnikami rodzin resort chce "zakończyć tę sprawę". Wielkość tych świadczeń będzie przyzwoita i w takim odbiorze indywidualnym, i z punktu widzenia społecznego - zapewnił. Dodał, że jest zadowolony ze spotkania z pełnomocnikami, bo większość wątpliwości i rozbieżności między stronami - w jego przekonaniu - została usunięta. Pozostały już sprawy drobne do uzgodnienia - ocenił.
Mamy kompletną propozycję, odpowiedź na wiele pytań, które formułowaliśmy w trakcie procedowania. W tej sytuacji staramy się przede wszystkim jak najszybciej skontaktować z rodzinami - mówił z kolei jeden z pełnomocników rodzin, radca prawny Sylwester Nowakowski. Wydaje się, że nadchodzi moment, w którym państwo polskie po raz pierwszy w historii przyjmie odpowiedzialność za to, że żołnierze giną na frontach również poza naszym krajem - dodawał drugi prawnik rodzin, Piotr Sławek.
Pełnomocnicy oświadczyli, że dają sobie czas do 15 grudnia na ustalenie szczegółów. Oznacza to, że na posiedzeniach ugodowych, które Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia wyznaczył na najbliższe dni - w tym w czwartek i piątek, nie dojdzie jeszcze do zawarcia ugód.
Wiceminister Mroczek zapowiedział w ubiegłym tygodniu, że MON zaproponuje najbliższym poległych żołnierzy - dzieciom, wdowom i rodzicom - wypłatę zadośćuczynienia w jednakowej wysokości. Rodziny mają też otrzymać odszkodowanie, jednak jego wysokość ma zależeć od stopnia pogorszenia się sytuacji materialnej konkretnej osoby. Propozycje te mają stać się podstawą przyszłego systemu pomocy rodzinom poległych na misjach.
Do tej pory MON nie wypłacał zadośćuczynień rodzinom poległych na misjach zagranicznych. Natomiast odszkodowanie w wysokości 250 tysięcy złotych przekazywano tylko osobie, którą żołnierz przed wyjazdem na misję wskazał w polisie ubezpieczeniowej - pozostali najbliżsi nie otrzymywali świadczeń z tego tytułu. Ponadto w razie śmierci żołnierza na misji wypłacane jest jednorazowe odszkodowanie w wysokości osiemnastokrotności wynagrodzenia (dla żony lub dziecka) lub jego dziewięciokrotności (dla innych członków rodziny). Wojsko wypłaca też inne świadczenia: zasiłek pogrzebowy, zapomogi finansowe, renty rodzinne, stypendia oraz pomoc na kontynuowanie nauki lub zmianę zawodu. Rodziny poległych mogą liczyć też na pomoc przy uregulowaniu spraw związanych z zakwaterowaniem w lokalu po zmarłym żołnierzu.
Z danych MON wynika, że dotychczas z roszczeniami wystąpiło łącznie 116 osób. Spośród nich 107 to bliscy 38 żołnierzy i jednego cywilnego pracownika wojska, którzy polegli w Iraku i Afganistanie. Łącznie na obu tych misjach zginęło (lub zmarło w kraju z powodu odniesionych tam ran) 52 żołnierzy i jeden cywil (w Iraku życie stracił też funkcjonariusz BOR, które jednak podlega nie MON, lecz MSW). Zadośćuczynień i odszkodowań od MON domaga się również dziewięć osób, które są bliskimi sześciu żołnierzy, którzy zginęli na misjach w byłej Jugosławii, Kosowie i Kambodży.