W Chicago, gdzie odbędzie się szczyt NATO, zorganizowano wielotysięczną manifestację. Do Wietrznego Miasta zjechali członkowie ruchu Okupuj Wall Street, związkowcy, obrońcy praw człowieka, antyglobaliści i pacyfiści.
Na ulicach Chicago są setki policjantów, agentów FBI, a także żołnierzy. Władze miasta apelowały do właścicieli sklepów, by zabezpieczali witryny w obawie przed gwałtownymi zamieszkami. Wykupiono nawet specjalną, zbiorową polisę na wypadek zniszczeń. Nad miastem wprowadzono strefę zakazu lotów. Do środków komunikacji miejskiej nie wolno wnosić jedzenia i napojów. Pasażer może posiadać przy sobie tylko małą torbę.
W 25. szczycie NATO wezmą udział szefowie państw i rządów z 50 krajów - oprócz 28 członków sojuszu także przedstawiciele krajów partnerskich i współpracujących z NATO.
Politycy mają rozmawiać o zakończeniu operacji w Afganistanie, a także finansowaniu tamtejszych sił bezpieczeństwa. W tej kwestii nie ma porozumienia: Amerykanie chcą, by sojusznicy przekazali w sumie miliard dolarów na utrzymanie sił afgańskich, które zapewnią bezpieczeństwo w tym kraju. Polska miałaby przez 10 lat wpłacać po 20 mln dolarów. Tymczasem Chiny i Rosja miałyby dać połowę tej sumy.
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski przyznał, że w takiej formie propozycja jest nie do zaakceptowania.
Uczestnicy szczytu będą też rozmawiać o systemie tarczy antyrakietowej w Europie. Wśród pozostałych tematów szczytu znajdą się m.in.: projekt obserwacji terenu z powietrza (AGS) oraz inicjatywa smart defence - łączenia specjalności i możliwości budżetowych poszczególnych krajów w celu zwiększenia możliwości całego sojuszu.