Porażka Grecji w wychodzeniu z kryzysu byłaby klęską dla całej Europy - to słowa Nicolasa Sarkozy'ego po paryskiej naradzie z greckim premierem Jeorjosem Papandreu. Prezydent Francji alarmuje, że bankructwo tego kraju spowodowałoby łańcuchowe problemy finansowo - ekonomiczne na całym świecie.
Sarkozy zapowiadał wcześniej, że po spotkaniu z Papandreu przedstawi nowe propozycje w celu ratowania Grecji, ale tak się nie stało.
Wielu paryskich obserwatorów twierdzi, że prezydent Francji nie chciał, by odniesiono wrażenie, że robi cokolwiek w tej sprawie bez wiedzy Niemiec, których pomoc finansowa dla Anten jest najważniejsza.
Sarkozy zasugerował, że nie da się uratować Grecji, jeśli Paryż i Berlin nie będą działać wspólnie i mówić jednym głosem. Zapowiedział więc, że w najbliższych dniach spotka się z Berlinie z kanclerz Merkel, by próbować przyspieszyć wprowadzenie w życie planu ratunkowego, przyjętego przez członków strefy euro w lipcu.
Wielu specjalistów podkreśla, że blokuje to Słowacja, która przewidziała ratyfikację lipcowego planu dopiero na grudzień. Problem w tym, że w grudniu może być już za późno.
Papandreu zapewnił w Paryżu, że Grecja wywiąże się że wszystkich podjętych zobowiązań w celu ratowania swoich finansow. Sarkozy nie wykluczył, że będzie to sprawdzane na miejscu przez europejskich ekspertów.