Wahadłowiec Discovery po blisko dwóch dobach lotu przycumował do znajdującej się 341 kilometrów od Ziemi Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Teraz przed astronautami kilka pracowitych dni.

Przed cumowaniem, wahadłowiec wykonał manewr, który umożliwił załodze stacji sfotografowanie dolnej powierzchni kadłuba i skrzydeł. Zdjęcia przesłano już do centrum kontroli lotu. Discovery odłączy się od stacji po ośmiu pracowitych dniach. Lądowanie w bazie Kennedy'ego na Florydzie zaplanowano na przyszłą niedzielę.

Nikt nie ukrywa, że oficjalny, transportowy charakter misji - dowiezienie na stację zaopatrzenia oraz nowego członka załogi, niemieckiego astronauty Thomasa Reitera, a także zwiezienie śmieci - to tylko część zadania.

Astronauci będą przede wszystkim testować cały system zabezpieczeń, które mają ochronić prom i jego załogę przed ewentualnymi skutkami uszkodzeń osłony termicznej. To właśnie takie uszkodzenia doprowadziły do tragedii Columbii.

Okazuje się, że prom wyniósł na orbitę nawet więcej niż przewidywano. Przed startem na powierzchni skrzydeł pojawiły się ptasie odchody. Pierwsze zdjęcia z kosmosu pokazały już, że białe ślady wciąż na nich są.