Po środowej katastrofie tankowca na Morzu Bałtyckim Danii nie zagraża już poważne skażenie. Mimo to połowa z rozlanego na Bałtyku oleju dotrze do duńskiego wybrzeża.

Według służb ratowniczych na południowo-wschodnie plaże dwóch wysp: Moen i Bogoe wypłynie ponad 1000 ton mazutu. Z uszkodzonego tankowca wypłynęło już ponad 2,5 tysiąca ton ciężkiego oleju. Ratownicy uspokajają jednak. Twierdzą, że sytuacja jest pod kontrolą i w ciągu tygodnia ostatecznie uporają się z zagrożeniem. Do skażenia Bałtyku doszło w nocy ze środy na czwartek po kolizji tankowca ze statkiem przewożącym cukier. W burcie pierwszej z tych jednostek powstała duża wyrwa, przez którą wylał się do morza ciężki olej. W zdarzeniu nie ucierpiał żaden z marynarzy. Na miejsce wysłano specjalistyczne jednostki ratownictwa ekologicznego z Danii, Niemiec i Szwecji, które powstrzymały wyciek, a potem walczyły z przemieszczaniem się tłustych plam.

foto EPA

23:30