"Śniegu już nigdy nie będzie" to intrygująca satyra, która ujawnia swą hipnotyczną moc, opowieść pobudzająca zmysły - tak krytycy oceniają najnowszy obraz Małgorzaty Szumowskiej i Michała Englerta, którego światowa premiera odbyła się na 77. Festiwalu Filmowym w Wenecji.
Światowa premiera obrazu odbyła się w poniedziałek wieczorem na 77. Festiwalu Filmowym w Wenecji. "Śniegu już nigdy nie będzie" to pierwszy od pięciu lat polski film w konkursie głównym wydarzenia. W projekcji brała udział delegacja ekipy z Szumowską i Englertem na czele. "So so so happy!!!" - napisała później reżyserka na swoim profilu na Instagramie. I rzeczywiście ma powody do zadowolenia. Film został bardzo dobrze odebrany przez publiczność, a w sieci pojawiły się już pierwsze, w większości pozytywne recenzje.
Guy Lodge ("Variety") podkreślał, że "intrygująca satyra na polską społeczność ujawnia swą hipnotyczną moc".
Małgorzata Szumowska, współreżyserująca z Michałem Englertem, wznosi swoją karierę na wyżyny dzięki ponętnej, klimatycznej opowieści o zamożnej polskiej społeczności otoczonej dłońmi masażysty-imigranta - napisał.
Centralną postacią "Śniegu już nigdy nie będzie" jest urodzony kilka lat po katastrofie w Czarnobylu, obdarzony bioenergoterapeutycznymi zdolnościami Ukrainiec Żenia (w tej roli Alec Utgoff), który przyjeżdża do Polski w celach zarobkowych. Mężczyzna rozpoczyna pracę jako masażysta na zamieszkiwanym przez bogaczy zamkniętym osiedlu. Z przenośnym łóżkiem odwiedza rodziny, których członkowie pomimo materialnego dostatku czują się nieszczęśliwi. Są samotni, brakuje im zimy, jaką pamiętają z czasów dzieciństwa i bliskich, którzy odeszli.
Masażysta poznaje m.in. Marię, kobietę z problemem alkoholowym (Maja Ostaszewska), cierpiącą po śmierci męża, nadużywającą psychotropów Ewę (Agata Kulesza), chorego na raka mężczyznę (Łukasz Simlat) i jego żonę Wikę (Weronika Rosati). Dzięki hipnozie Żenia prowadzi swoich klientów do magicznego lasu, w którym konfrontują się ze swoimi lękami i potrzebami. W filmie wystąpili również Katarzyna Figura oraz Andrzej Chyra.
Deborah Young ("The Hollywood Reporter") zwraca uwagę m.in. na przyjemną dla oka stronę techniczną.
W ocenie Young Szumowska każdym kolejnym filmem "wydaje się przecierać nowe szlaki, prezentując historie niekonwencjonalne, które zmuszają widzów do znalezienia własnego klucza interpretacyjnego".
Jej opinię podziela Carlos Aguilar ("The Playlist"). Narracja hipnotycznego doświadczenia oglądania pobudza zmysły. Dzięki wieloletniemu współpracownikowi Szumowskiej Michałowi Englerowi fabuła i obrazy są ze sobą wspaniale splecione - zaznaczył.
"Śniegu już nigdy nie będzie" urzeka wspaniałymi ramami i wrażeniami, które wykraczają daleko poza opowieść. Jest to film wystarczająco złożony intelektualnie (...). Decyzja o wybraniu go jako oficjalnego kandydata Polski do nadchodzących Oscarów ma głęboki sens - podsumował.
Mniej przychylną recenzję wystawił filmowi Jonathan Romney ("Screen Daily").
Choć "Śniegu już nigdy nie będzie" momentami jest kuszący, niektóre aspekty wydają się znajome. Pokazanie mieszkańców zamkniętego osiedla, które bardziej przypomina więzienie, nie różni się od satyry na mieszkańców amerykańskich przedmieść, jaką lata temu był "Edward Nożycoręki". Nie można powiedzieć, że twórcy podchodzą do swojej pracy z lekkością. Każde ujęcie jest bogato oświetlone, by maksymalnie podsycić atmosferę. W rezultacie film staje się trochę "za gruby", nie pozostawia widzowi miejsca na przemyślenia, marzenia - uznał.
Zwycięzców konkursu głównego Festiwalu Filmowego w Wenacji poznamy w sobotę podczas gali zamknięcia wydarzenia. Werdykt ogłosi jury w składzie: australijska aktorka Cate Blanchett (przewodnicząca), amerykański aktor Matt Dillon, austriacka reżyserka i scenarzystka Veronika Franz, a także brytyjska reżyserka i scenarzystka Joanna Hogg, włoski pisarz Nicola Lagioia, niemiecki reżyser i scenarzysta Christian Petzold oraz francuska aktorka Ludivine Sagnier.
Polska premiera "Śniegu już nigdy nie będzie" planowana jest na pierwszy kwartał przyszłego roku.