Gala rozdania Polskich Nagród Filmowych, czyli Orłów, kinowa premiera oczekiwanej "Białej odwagi" oraz nominowanej do pięciu Oscarów "Strefy interesów" - to najważniejsze kulturalne wydarzenia najbliższego tygodnia.
26. gala wręczenia Polskich Nagród Filmowych Orły odbędzie się 4 marca w Teatrze Polskim im. Arnolda Szyfmana w Warszawie.
W tym roku liderem w wyścigu po statuetki jest "Kos", który ma aż 16 nominacji. Po 13 szans na wyróżnienia mają twórcy "Doppelgängera. Sobowtóra" Jana Holoubka i "Filipa" Michała Kwiecińskiego. O sześć nagród, w najważniejszych kategoriach, walczy "Zielona granica" Agnieszki Holland.
Już wiadomo, że Agnieszka Holland odbierze w czasie gali Polską Nagrodę Filmową Orły 2024 za osiągnięcia życia. Jak podkreślił, prezydent Polskiej Akademii Filmowej Dariusz Jabłoński, Agnieszka Holland to reżyser "nieustająca w pracy, robiąca filmy, które są awangardą kina".
Myślę tutaj o filmie "Pokot", który dostał nagrodę w Berlinie. A coś, za co wszyscy ją cenimy najbardziej, jest to, że w trudnych czasach w Polsce reżyserka tak doświadczona i tak utytułowana wezwała swoich współpracowników, młodych, starych - wzięła kamerę i pobiegła robić film w lasach i na bagnach o granicy polsko-białoruskiej i o tym, co w dalszym ciągu dzieje się na tej granicy. To jest przykład takiego dokonania artystycznego, które powinno wszystkim nam przyświecać na zawsze. I dlatego - tak odczytuję ten werdykt - Agnieszka Holland dostała nagrodę za osiągnięcia życia - mówi Dariusz Jabłoński.
8 marca do polskich kin trafi "Biała odwaga" w reżyserii Marcina Koszałki. Akcja rozgrywa się w Tatrach tuż przed i w trakcie drugiej wojny światowej.
Film jest historią miłości i braterskiego sporu miedzy braćmi Zawratami: starszym, Maćkiem, którego gra Julian Świeżewski oraz młodszym Jędrkiem, którego gra Filip Pławiak. Jędrek kocha Bronkę, w tej roli Sandra Drzymalska, ale decyzją starszyzny zostaje ona wydana za Maćka. Zraniony i dumny Jędrek ucieka do Krakowa, gdzie trafia do świata tamtejszej bohemy. Piękna malarka, Helena, którą gra Wiktoria Gorodeckaja, zafascynowana przystojnym i niepokornym Góralem, wdaje się z nim w romans. Z czasem zaczyna darzyć go uczuciem, choć wie, że jego serce zostało w górach.
Czy Górale kolaborowali z Niemcami, licząc na przywileje? Czy listy, podpisane przez podhalańskich gazdów, istnieją w archiwach do dzisiaj? Czy znamy ich nazwiska? To pytania, które prowokuje film "Biała odwaga", po raz pierwszy w polskim kinie poruszając temat Goralenvolk.
Niezwykłe są zdjęcia Tatr w filmie "Biała odwaga". Pięciusetmetrowy zjazd po linie, aby dostać się nad taflę Czarnego Stawu, ryzykowne sceny realizowane na Filarze Kazalnicy pod groźbą zbliżającej się burzy, czy odpadający płat lodu po wbiciu czekana przez Filipa Pławiaka, odtwórcy roli Jędrka Zawrata - to tylko kilka niebezpiecznych momentów, które przeżyła ekipa.
Andrzej Marcisz, wybitny polski taternik i himalaista był konsultantem i osobistym trenerem wspinaczkowym aktorów.
Kinowa premiera filmu "Strefa interesów", uhonorowanego Grand Prix na festiwalu w Cannes i pięciokrotnie nominowanego do Oscara, odbędzie się 8 marca.
Film w reżyserii Jonathana Glazera opowiada o idyllicznym życiu rodzinnym Rudolfa Hoessa - twórcy i pierwszego komendanta Auschwitz. Życiu w cieniu kominów krematoryjnych.
Film luźno nawiązuje do powieści wojennej "Strefa interesów" Martina Amisa z 2014 roku, która opowiada o miłości między Rudolfem Hoessem, a jego żoną Hedwig. Obraz powstał we współpracy z Muzeum Auschwitz. Konsultowano m.in. elementy scenariusza czy scenografii, muzeum wsparło twórców także poprzez dostęp do obozowych dokumentów oraz relacji ocalałych.
Wiosną 1940 roku rodzina Hoessa zamieszkała w willi położonej tuż przy obozowych drutach. "Dzieci mogły szaleć do woli, żona miała tyle ulubionych kwiatów, że czuła się wśród nich jak w raju" - napisał Hoess we wspomnieniach. Jego żona mawiała: "Tu żyć i tu umierać". Komendant, po procesie, został skazany na śmierć i 16 kwietnia 1947 roku stracony w byłym obozie Auschwitz.