Pokazywany premierowo w Cannes film George'a Millera trafia do polskich kin. Poznamy też laureata 79. Festiwalu Filmowego w Wenecji. A w Teatrze Słowackiego w Krakowie odbędzie się bardzo oczekiwana premiera "Znachora". Tak zapowiada się najbliższy tydzień w kulturze.
"Trzy tysiące lat tęsknoty", najnowszy film George'a Millera, zawiera w sobie elementy kina akcji, opowieść historyczną i historię o ludzkich emocjach. Balansuje pomiędzy realnością a światem fantazji i baśniowości. Ale to również film o miłości i jej tajemnicy.
Dr Alithea Binnie (w tej roli Tilda Swinton) jest naukowcem, narratologiem. Racjonalnie podchodzi do wszystkiego: od życia nie ma specjalnych oczekiwań, żyje spokojnie bez emocji. Podczas pobytu na konferencji w Stambule w zaskakujący i nieprawdopodobny sposób spotyka Djinna. Ten przekonuje ją, aby zgodziła się, żeby spełnił jej trzy życzenia. W zamian za to on odzyska utraconą wolność. W głowie Alithei pojawiają się wątpliwości. Po pierwsze, czy on istnieje naprawdę? Po drugie - jako osoba badająca przypowieści, mitologie - zna wszystkie przestrogi o błędnych życzeniach i doskonale wie, że tego typu obietnice i spełnienia życzeń zwykle nie kończą się dobrze. Djinn naciska jednak, żeby mu uwierzyła. Opowiada jej swoją przeszłość i fantastyczne historie, których doświadczył. Alithea ostatecznie ulega jego namowom i wypowiada życzenie, które zaskoczy ich obydwoje.
Film trafi do polskich kin piątek 9 września.
W sobotę 10 września poznamy laureatów 79. Festiwalu Filmowego w Wenecji.
W tegorocznym konkursie głównym rywalizują 23 filmy, wśród nich dramat komediowy "White Noise" Noaha Baumbacha o życiu amerykańskiej rodziny w świecie pełnym niewiadomych. Obraz rywalizuje o Złotego Lwa m.in. z "Blonde" Andrew Dominika, filmowej biografii Marylin Monroe z Aną de Armas w głównej roli, czy "The Banshees of Inisherin" Martina McDonagha. W swoim nowym filmie twórca "Trzech billboardów za Ebbing, Missouri" opowiada o losach przyjaciół z wyspy położonej u zachodnich wybrzeży Irlandii. O Złotego Lwa ubiegają się też m.in. "Bardo, False Chronicle of a Handful of Truths" Alejandro Gonzaleza Inarritu, w którym bohater odbywa podróż do egzystencjalnych granic, czy inspirowana grecką tragedią "Athena" Romaina Gavrasa.
W Konkursie Głównym są też filmy o mocnym wydźwięku politycznym. Wśród nich "Argentina, 1985" Santiago Mitrego o prokuratorach, którzy w odważyli się przeprowadzić śledztwo przeciwko argentyńskiej dyktaturze wojskowej. "No Bears" to z kolei film Jafara Panahiego, irańskiego reżysera, który w maju protestował przeciwko cenzurze wobec filmowców w Iranie, a dwa miesiące później został aresztowany pod zarzutem "podżegania do demonstracji". Filmy w Konkursie Głównym oceni jury, któremu przewodniczy w tym roku amerykańska aktorka Julianne Moore.
W czwartek 8 września na festiwalu w Wenecji będzie Dzień Ukraiński. W ramach tego wydarzenia zaplanowano panel dyskusyjny poświęcony sytuacji ukraińskiego przemysłu filmowego, współpracy Włoch i Ukrainy, roli artystów i twórczości w wojennej rzeczywistości oraz przyszłości ukraińskiej kinematografii.
Premierę spektaklu "Znachor" według słynnej powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza w Teatrze Słowackiego w Krakowie reżyseruje Jakub Roszkowski. Bohaterem książki Mostowicza jest profesor Rafał Wilczur, słynny warszawski chirurg, który po napadzie traci pamięć. Wędruje po wsiach i staje się tytułowym znachorem, który dostaje nową tożsamość - Antoni Kosiba. "Kolorowa Warszawa z okresu 20-lecia międzywojennego, czy biedna, kresowa wieś? Dwa światy. I dwie - wydawać by się mogło - zupełnie różne osoby. Ten lepszy. I ten gorszy. Tylko który jest który? Trzeba wybierać?" - pytają twórcy spektaklu.
"Znachora" znamy z powieści, ale też z kina. Kazimierz Junosza-Stępowski i Jerzy Bińczycki w roli Wilczura/Kosiby wciągali, wzruszali i zapadali w pamięć. Pierwszy pokaz teatralnej wersji Jakuba Roszkowskiego 10 września na scenie MOS.