Bitwa sztucznej inteligencji ze… sztuczną inteligencją - na razie tylko w dziedzinie sztuki. Chodzi o potwierdzenie autentyczności obrazu, jaki znajduje się w jednej z brytyjskich galerii. Przedstawia Madonnę z dzieciątkiem. Od wielu lat istnieją przypuszczenia, że namalował go renesansowy włoski malarz Rafael Santi.
Program bazujący na sztucznej inteligencji i stworzony przez ekspertów z uniwersytetu w Bradford porównał obraz z innymi dziełami Rafaela.
Przeanalizowano rysy twarzy namalowanych postaci, ich ułożenie oraz styl dzieła. Wyniki zestawiono z innymi obrazami artysty. Uczeni skupili się przede wszystkim na znajdującej się w Dreźnie "Sykstyńskiej Madonnie", która z pewnością została namalowana przez włoskiego artystę.
Badania zakończyły się wynikami, które powinny rozwiać wszelkie wątpliwości. Otóż według sztucznej inteligencji, postać Madonny z "brytyjskiego" obrazu na 97 procent została namalowana przez Rafaela, a dzieciątka - na 86 procent.
Zgrzyt jednak nastąpił, gdy zupełnie inna ekipa naukowców z Zurychu przeprowadziła identyczne badania swoim programem, który także korzysta ze sztucznej inteligencji. Otrzymali oni wynik diametralnie odmienny.
Szwajcarscy uczeni ustalili, że na 85 procent Madonna z dzieciątkiem z brytyjskiej galerii nie jest autorstwa Rafaela.
Co więcej, Szwajcarzy sugerują, że to jakaś XIX-wieczna kopia, mimo że ustalenia Brytyjczyków potwierdziły nawet renesansowy wiek farby użytej do namalowania obrazu.
Najwyraźniej poleganie na ustaleniach sztucznej inteligencji nie daje pewności, że białe jest białe, a czarne czarne. Margines błędu w tym przypadku jest tak olbrzymi, że poniekąd dyskredytuje on stosowanie tej metody w ustalaniu proweniencji dzieł sztuki i ich autorstwa.
Wielu krytyków uważa, że sztuczna inteligencja znakomicie spisuje się w różnych dziedzinach nauki - na przykład w medycynie, ale już gorzej np. w estetycznej analizie dzieła sztuki. Ta wymaga humanistycznego spojrzenia i maszyna - nawet ta najdoskonalsza - nie jest tu w stanie pokonać człowieka.