Grupa około stu pięćdziesięciorga Polaków od godz. 2 w nocy koczuje na lotnisku na Krecie - taki sygnał dostaliśmy na Gorącą Linię RMF FM od jednego z naszych słuchaczy, który utknął w Heraklionie. Według informacji, które otrzymaliśmy, turyści nie wiedzieli, kiedy będą mogli wrócić do kraju.
Turyści od drugiej w nocy czekali na jakąkolwiek informację. Chcieli wiedzieć, z jakiego powodu lot jest opóźniony, czy zostaną przewiezieni tymczasowo do hotelu i kiedy mogą spodziewać się samolotu do Warszawy. Zostaliśmy uwięzieni, nie mamy samolotu od 8 godzin i szykuje nam się następnych kilkanaście godzin oczekiwania na lotnisku. Nie zapewniają nam żadnego transportu do hotelu. Są tutaj małe dzieci - mówił jeden z oczekujących, pan Tomasz.
Według turystów na miejscu panował chaos. Narzekali na brak kontaktu z biurem podróży. Po godz. 12 usłyszeli, że być może powrót będzie możliwy po godz. 16.
(mpw)