Szwedzka gazeta "Expressen" poinformowała, że SÄPO, czyli instytucja odpowiedzialna za kontrwywiad cywilny, zatrzymała najwyższego rangą oficera szwedzkiego wojska i jego żonę. Sprawa jest bardzo tajemnicza, bo małżeństwo nie tylko jest odizolowane od świata, ale śledztwo w ich sprawie prowadzą najznamienitsi prokuratorzy.
SÄPO opublikowała we wtorek lakoniczny komunikat, w którym poinformowała o zatrzymaniu w rejonie Sztokholmu dwóch osób podejrzanych o "rażące nieuprawnione wykorzystywanie tajnych informacji". Podkreślono, że operacja nie miała związku z żadnym z poprzednich śledztw.
W środę wieczorem szwedzka gazeta "Expressen" opublikowała artykuł, w którym podała, że zatrzymani to najwyższy rangą oficer szwedzkiego wojska i jego żona.
W ramach operacji śledczy przeszukali kilka należących do małżeństwa nieruchomości; zabezpieczono telefony komórkowe i komputery, które zostaną sprawdzone przez policyjnych techników.
Z artykułu dowiadujemy się, że mężczyzna ma długą karierę w siłach zbrojnych i zajmował kilka kluczowych stanowisk zarówno w Szwecji, jak i za granicą. Ponadto ma być dobrze zaznajomiony zarówno z rosyjskim, jak i ukraińskim systemem wojskowym.
Mało tego, przez jakiś czas miał mieć bezpośrednie powiązania z MUST, czyli służbą odpowiedzialną za wywiad zagraniczny i kontrwywiad wojskowy. Obecnie ma piastować stanowisko rządowe poza szwedzką armią.
O jego żonie nie wiadomo aż tak dużo, ale - jak podał "Expressen" - kobieta również zajmuje "niezwykle wrażliwe stanowisko" w rządowej agencji.
Zatrzymani przebywają w izolacji, a główny prokurator ds. bezpieczeństwa narodowego Per Lindqvist zdecydował, że nie mogą oglądać telewizji, słuchać radia i komunikować się ze światem zewnętrznym za pomocą listów.
Z informacji "Expressen" wynika, że sprawa jest na tyle delikatna, że za monitoring i kontrolę żywności odpowiadają funkcjonariusze SÄPO.
O powadze sprawy świadczy również fakt, że są w nią zaangażowani ci sami prokuratorzy, którzy prowadzili śledztwo w sprawie braci Payama i Peymana Kia.
Mężczyźni byli bohaterami "największej afery szpiegowskiej od czasów zimnej wojny" - przez 10 lat przekazywali informacje rosyjskiej służbie wywiadu wojskowego GRU. W styczniu zapadł wyrok w ich sprawie - 42-letni Peyman został skazany na dożywocie, a jego 35-letni brat - na 9 lat i 10 miesięcy.
O sprawie zostali poinformowani zarówno minister obrony Pål Jonsson, jak i minister sprawiedliwości Gunnar Strömmer. Zaznajomiony ze śledztwem został również Naczelny Dowódca Szwedzkich Sił Zbrojnych Micael Bydén.
Rzecznik SÄPO Adam Samara powiedział szwedzkiej telewizji SVT, że nie będzie komentował doniesień o tożsamości zatrzymanych. Potwierdził jednak, że "operacja jest wynikiem toczącego się od dłuższego czasu śledztwa".
To wstępne dochodzenie, które trwa, dlatego w tej chwili nie mam nic więcej do powiedzenia - podkreślił.
Według "Expressen" zarzut "rażącego nieuprawnionego używania tajnych informacji" sugeruje, że jest to przestępstwo przeciwko bezpieczeństwu państwa. Może to przykładowo oznaczać, że zatrzymani uzyskali tajne informacje, do posiadania których nie byli uprawnieni.
Thomas Olsson, obrońca zatrzymanego wojskowego, powiedział - cytowany przez "Expressen" - że jego klient zaprzecza jakimkolwiek zarzutom.
W piątek ma zapaść decyzja, czy śledczy złożą wniosek o tymczasowe aresztowanie zatrzymanych.