Zamieszki w Paryżu i wielu innych miastach Francji wybuchły w czasie pierwszomajowych demonstracji przeciwko reformie emerytalnej. Skrajnie lewicowe bojówki zaczęły podpalać samochody, rozbijać witryny sklepowe i atakować policjantów.
Skrajnie lewicowe bojówki zaczęły wznosić w Paryżu uliczne barykady i je podpalać, niszczyć zaparkowane przy ulicach samochody, rozbijać witryny sklepowe i demolować agencje bankowe. Członkowie bojówek obrzucili policjantów kamieniami i butelkami. Następnie zaczęli odpalać w stronę funkcjonariuszy sztuczne ognie.
Szturmowe oddziały policji odpowiedziały pałkami, gazem łzawiącym, granatami hukowymi oraz tzw. granatami antyokrążeniowymi, które zawierają kawałki kauczuku.
W demonstracjach pierwszomajowych maszerowało około 2,3 mln osób w całej Francji, w tym 550 tys. w Paryżu - podał związek zawodowy CGT. W stolicy podczas manifestacji koktajlem Mołotowa podpalony został policjant.