Zupełnym fiaskiem rozpoczęły się w Rzymie i w innych włoskich miastach letnie wyprzedaże. W ich pierwszym dniu, gdy zazwyczaj tłumy oblegają sklepy i butiki znanych firm, handlowe ulice świeciły pustkami.
Włoskie stowarzyszenie kupców natychmiast ogłosiło prognozy, według których spadek sprzedaży podczas letnich "saldi" wyniesie co najmniej 20 procent.
To przede wszystkim zdaniem ekonomistów rezultat powszechnego we Włoszech "zaciskania pasa" w związku z trudną sytuacją ekonomiczną kraju, rekordowo wysokim wzrostem cen, głównie żywności oraz postępującym kolejny rok z rzędu spadkiem siły nabywczej pieniądza.
Tegoroczne straty, poniesione przez handlowców już na początku wyprzedaży, trudno będzie odrobić - podkreślają ich branżowe stowarzyszenia.
Zgodnie z przepisami obowiązującymi we Włoszech o terminach zimowych i letnich wyprzedaży decydują w specjalnych rozporządzeniach władze poszczególnych miast. Za wcześniejszą sprzedaż artykułów po obniżonej cenie właścicielom sklepów grożą wysokie kary.