Węgry włączyły się w czwartek do budowy gazociągu South Stream (Południowy Strumień), którym gaz z Rosji i Azji Środkowej przez Morze Czarne i Bałkany ma popłynąć do Europy Południowej i Środkowej, z ominięciem Ukrainy.
South Stream, który Gazprom zamierza ułożyć z włoskim koncernem Eni, ma być oddany do eksploatacji w 2013 roku. Rurą tą planuje się przesyłać 30 mld metrów sześciennych gazu rocznie.
Gazociąg ten przez ekspertów uważany jest za konkurenta dla magistrali Nabucco, popieranej także przez Stany Zjednoczone. Za pośrednictwem Nabucco przez Gruzję i Turcję do Europy Środkowej miałoby płynąć paliwo z Azerbejdżanu i Azji Środkowej. Jego dostawami zainteresowana jest m.in. Polska.
South Stream przedstawiany jest też jako południowy odpowiednik Nord Stream (Gazociągu Północnego), który przez Morze Bałtyckie ma dostarczać gaz bezpośrednio z Rosji do Niemiec, z ominięciem Białorusi i Polski.
Magistrala będzie mieć 900 kilometrów długości. Zacznie się od tłoczni Bieriegowaja w rejonie portu Dżubga, w Kraju Krasnodarskim, gdzie swój początek bierze już inna czarnomorska rura - Blue Stream (Błękitny Strumień), dostarczająca rosyjski gaz do Turcji.
Stamtąd zostanie doprowadzona do Warny, w Bułgarii, gdzie podzieli się na dwie nitki: północną - do Austrii przez Serbię i Węgry oraz południową - do Włoch przez Grecję i Adriatyk.