Rząd Węgier poinformował, że zaproponuje w parlamencie zniesienie obowiązującego od roku niepopularnego prawa, zakazującego handlu w niedzielę. Zdaniem analityków władze chcą w ten sposób uniknąć zainicjowanego przez opozycję referendum w tej sprawie.
Szef kancelarii premiera Viktora Orbana, Antal Rogan, powiedział, że parlament mógłby znieść ustawę już we wtorek, dzięki czemu sklepy pozostałyby otwarte już w najbliższą niedzielę. Podkreślił, że prawo to pozwoliło już osiągnąć wyznaczone przez rząd cele, m.in. odbierając część obrotów międzynarodowym sieciom na rzecz mniejszych sklepów. Przyznał jednak, że okazało się ono niepopularne.
Zakaz okazał się kontrowersyjny. Nie udało nam się przekonać ludzi, że z ich punktu widzenia zmiana ta była korzystna. Ich zdaniem zakaz utrudniał codzienne życie ich rodzin - zauważył Rogan. Jak dodał, rząd ma nadzieję, że dzięki zniesieniu tego prawa obywatele zwrócą większą uwagę na referendum w sprawie odrzucenia unijnego mechanizmu ustalania kwot relokacji uchodźców.
Przez obowiązujący od ponad roku zakaz na Węgrzech w niedzielę zamknięte są wszystkie sklepy z wyjątkiem tych najmniejszych. Większość Węgrów pozostała w tym czasie głucha na przytaczane przez rząd argumenty o dobroczynnych skutkach zakazu dla sektora sprzedaży detalicznej i spadku bezrobocia - pisze agencja Reutera. W niedawno przeprowadzonym sondażu zakazowi handlu w niedzielę sprzeciwiły się dwie trzecie respondentów.
Analitycy wskazują, że znosząc zakaz, rządzący Fidesz wykonał swego rodzaju manewr uprzedzający, dzięki któremu uniknie zainicjowanego przez opozycyjnych socjalistów referendum w tej sprawie.
Zbyt wielkim ryzykiem byłaby nie tylko groźba przegranej, ale też wielomiesięczna kampania w sprawie, która jest dla rządu niekorzystna. W równym stopniu chodziło o kontrolowanie debaty publicznej, co o sam możliwy wynik referendum - zauważył politolog Csaba Toth z budapeszteńskiego think tanku Republikon Institute. Zdaniem Totha przedreferendalna kampania mogłaby podnieść notowania przeżywających kłopoty socjalistów.
Poparcie społeczne dla Fideszu spadło w lutym po raz pierwszy po miesiącach dobrych wyników, napędzanych twardą postawą rządu wobec kryzysu migracyjnego - wynika z sondażu ośrodka Median. Mimo to sprawujący władzę od 2010 roku Fidesz zdecydowanie wyprzedza pozostałe ugrupowania - przypomina Reuters. Najbliższe wybory parlamentarne są zaplanowane na 2018 rok.
(az)