​Huragan 3. kategorii w skali Saffira-Simpsona uderzył w środę w Kubę. Niestety, cyklon tropikalny doprowadził do kolejnego całkowitego blackoutu w tym zamieszkanym przez ponad 10 mln ludzi karaibskim kraju.

Rafael uformował się nad wodami Morza Karaibskiego w poniedziałek 4 listopada, a już dwa dni później - w środę - osiągnął status huraganu 3. kategorii w skali Saffira-Simpsona.

Cyklon tropikalny stopniowo przemieszczał się na północ, w stronę Kuby, i wczoraj, ok. godz. 22:15 czasu polskiego, uderzył w prowincję Artemisa na zachodzie wyspy. Towarzyszący wówczas Rafaelowi wiatr wiał z prędkością 185 km/h, a porywy dochodziły do 220 km/h.

Amerykańska agencja National Hurricane Center, która monitoruje cyklony tropikalne na Atlantyku i Wschodnim Pacyfiku, wydała ostrzeżenia przed wysokim przypływem sztormowym, ulewnymi i długotrwałymi opadami deszczu oraz bardzo silnym wiatrem.

Rafael doprowadził do kolejnego blackoutu

Agencja Reutera podała, że nadciągający huragan wymusił szeroko zakrojoną ewakuację mieszkańców i turystów. Ewakuowano m.in. ponad 100 kanadyjskich turystów z wysepki Cayo Largo na południe od głównej wyspy Kuby.

Niestety, Rafael doprowadził do kolejnego całkowitego blackoutu w tym zamieszkanym przez ponad 10 mln osób karaibskim kraju.

"Silne wiatry spowodowane intensywnym huraganem Rafael doprowadziły do odłączenia narodowego systemu elektrycznego. Wprowadzane są w życie protokoły awaryjne" - poinformował na platformie X operator sieci energetycznej UNE.

Szczególnie narażona na skutki kataklizmu jest stolica kraju, Hawana. W tym dwumilionowym mieście jest zarówno gęsta, nieremontowana od dawna zabudowa mieszkalna, jak i zły stan techniczny infrastruktury.

Dramatyczna sytuacja na wyspie

Agencja Reutera przypomina, że to kolejny całkowity blackout na Kubie. W połowie października z powodu awarii głównej elektrowni cała wyspa została odcięta od prądu. Jego dostawy przywracano potem stopniowo przez kilka dni. W międzyczasie w wyspę uderzył huragan Oscar, który spowodował śmierć co najmniej ośmiu osób.

Sytuacja społeczna i gospodarcza na Kubie uznawana jest obecnie za najgorszą od przeprowadzonej pod wodzą Fidela Castro rewolucji z lat 50. XX wieku. Brakuje nie tylko prądu, ale też towarów pierwszej potrzeby, w tym żywności, leków i paliw.