Odcięcie pomocy dla Autonomii Palestyńskiej planują Stany Zjednoczone i Izrael, jeśli terrorystyczny Hamas, mający tworzyć przyszły rząd, nie odżegna się od przemocy i nie zrezygnuje ze swego sztandarowego hasła: zniszczenia Izraela.
Wczoraj Izba Reprezentantów Kongresu USA niemal jednogłośnie zadecydowała o odcięciu bezpośredniej amerykańskiej pomocy dla Palestyńczyków, jeśli Hamas formalnie nie zrezygnuje z hasła zniszczenia Izraela. Zdaniem Republikanina Johna Boehnera, taka decyzja "ma stanowić wyraźny sygnał, że Stany Zjednoczone nie będą wspierać organizacji terrorystycznych".
Także wczoraj sekretarz stanu USA, Condoleezza Rice powiedziała, że rząd Hamasu "nie otrzyma żadnych pieniędzy od USA". Zastrzegła jednak, że nie dotyczy to pomocy humanitarnej.
Izrael, który wielokrotnie zapowiadał wstrzymanie pomocy dla przyszłych władz Hamasu a nawet 1 lutego na kilka dni wstrzymał wypłaty sum należnych Autonomii, omawiał sprawę pomocy dla Palestyńczyków na środowym posiedzeniu rządu. Podobnie jak izba niższa amerykańskiego Kongresu, rząd izraelski postawił określone warunki takiej pomocy, zapowiadając iż jeśli nie zostaną one spełnione, Autonomia nie potrzyma żadnych funduszy.
Zapowiedzi Izraela i USA wiążą się z czwartkową deklaracją Hamasu, iż tuż po pierwszym, planowanym na sobotę posiedzeniu nowego palestyńskiego parlamentu, powołanego w wyborach 25 stycznia, stworzy własny rząd. Miałoby to nastąpić już na początku marca a więc na trzy tygodnie przed planowanymi na koniec miesiąca wyborami w Izraelu.
Izrael co miesiąc przekazuje Autonomii ok.50 mln dol. z tytułu ceł, należnych stronie palestyńskiej. Pomoc amerykańska dla Autonomii wyniosła w 2005 r. 400 mln dol. a Unii Europejskiej - 600 milionów.