Prezydent Ukrainy dał pięć dni siłom politycznym, które trafiły do parlamentu, na stworzenie koalicji. Wiktor Juszczenko chce do końca tygodnia poznać także nazwisko kandydata na nowego premiera.
Juszczenko przyjął dziś przywódców pięciu ugrupowań, które uzyskały reprezentację w ukraińskiej Radzie Najwyższej: Partii Regionów Ukrainy premiera Wiktora Janukowycza, Bloku Julii Tymoszenko, bloku Nasza Ukraina-Ludowa Samoobrona, komunistów i Bloku Wołodymyra Łytwyna.
Ukraiński prezydent podkreślił, że choć tzw. „pomarańczowi” maja wszelkie podstawy ku temu, by powołać własną koalicję, nowy parlament powinien być efektywną instytucją. Zdaniem komentatorów tego typu oświadczenia pozwalają wyciągnąć wniosek, że Juszczenko chce, aby w tworzonym przez „pomarańczową” koalicję rządzie znaleźli się także przedstawiciele prorosyjskiej Partii Regionów Ukrainy.
Eksperci uważają, że prezydent chce w ten sposób doprowadzić do zjednoczenia państwa, rozdzielonego na sympatyków „pomarańczowych”, czyli Bloku Julii Tymoszenko i Naszej Ukrainy-Ludowej Samoobrony, i zwolenników Partii Regionów Ukrainy.
Julia Tymoszenko zadeklarowała, że „pomarańczowa” koalicja, która prawdopodobnie powstanie, jest gotowa oddać opozycji tekę wicepremiera i stanowiska wiceministrów. Premier Wiktor Janukowycz nie wyklucza, że zgodzi się na tę propozycję i przejdzie do opozycji.
Juszczenko podczas spotkania z liderami partii wezwał także do anulowania przyjętej wiosną ustawy o Radzie Ministrów, która ogranicza kompetencje urzędu prezydenckiego. Prezydent postuluje o przekazanie mu kontroli nad resortami siłowymi, czyli ministerstwem obrony i spraw wewnętrznych.