W wywiadzie dla agencji Reuters prezydent USA Donald Trump powiedział, że "najprawdopodobniej" znowu spotka się z przywódcą Korei Północnej Kim Dzong Unem, aby ponownie rozmawiać o denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego.
Trump podkreślił, że docenia konkretne kroki koreańskiego reżimu w kierunku likwidacji swojego arsenału nuklearnego. Zdaniem amerykańskiego prezydenta "wiele dobrych rzeczy dzieje się" w Korei Płn. Trump dodał, że pracował nad koreańską kwestią trzy miesiące, podczas gdy jego poprzednicy pracowali nad nią od 30 lat.
Przerwałem testy jądrowe (Korei Północnej), zatrzymałem testy rakietowe w Korei Północnej, Japonia jest zachwycona tym, co się dzieje - powiedział Donald Trump. Dodał, że między nim a Kimem panuje duże zrozumienie w kwestii denuklearyzacji. Lubię go, on mnie lubi, mamy bardzo dobre relacje - oświadczył prezydent USA.
Zapytany o konkrety ewentualnego spotkania z Kimem Trump nie podał żadnych szczegółów, jedynie odpowiedział: "Najprawdopodobniej to zrobimy, ale nie chcę bardziej tego komentować".
Do pierwszego spotkania Trump - Kim doszło 12 czerwca w Singapurze. Był to historyczny szczyt, podczas którego przywódca koreańskiego reżimu zobowiązał się do starań o całkowitą likwidację arsenału nuklearnego, natomiast Trump do udzielenia Pjongjangowi gwarancji bezpieczeństwa. W dokumencie nie sprecyzowano, o jakie gwarancje chodzi, ani nie podano konkretnego harmonogramu likwidacji północnokoreańskiego arsenału jądrowego.
W wywiadzie dla Reutersa Donald Trump ustosunkował się także m.in. do kwestii więzionego przez Turcję amerykańskiego pastora Andrewa Brunsona. Powiedział, że nie zamierza iść na żadne ustępstwa wobec prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana i oczekuje, że pastor zostanie uwolniony.
Trump przypomniał, że kilka miesięcy temu apelował do rządu Izraela, aby ten uwolnił turecką obywatelkę Ebru Ozkan, oskarżoną o działalność terrorystyczną. Gdy Tel Awiw w lipcu spełnił tę prośbę, amerykański prezydent miał nadzieję, że w zamian za to Ankara uwolni pastora. Tak jednak się nie stało.
Myślę, że to bardzo smutne, co robi Turcja, myślę, że popełniają straszny błąd, nie będzie żadnych ustępstw - oświadczył Trump. Podkreślił, że nie obawia się, aby amerykańskie sankcje nałożone na Turcję w związku z ta sprawą miały efekt falowy i zachwiały gospodarką całej Europy.
Lubię Turcję, bardzo lubię ludzi z Turcji, do tej pory miałem bardzo dobre relacje z tureckim prezydentem, dobrze się z nim dogadywałem. Ale nic nie może być jednostronne, to nie może być jednokierunkowa droga - powiedział Donald Trump.
Prezydent USA powiedział także, iż na razie nie rozważał zniesienia sankcji nałożonych na Rosję. Rozważałabym to, gdyby zrobili coś, co byłoby dla nas dobre. Jest wiele rzeczy, które możemy dla siebie zrobić nawzajem, jest Syria, jest Ukraina, jest wiele innych kwestii, które mogliby rozwiązać dla swojego rozwoju gospodarczego - podkreślił Trump.
Na początku sierpnia amerykańskie władze ustaliły, że Rosja użyła środka paralityczno-drgawkowego w ataku na byłego szpiega Siergieja Skripala w brytyjskim Salisbury. W związku z tym zdecydowano się wprowadzić sankcje wobec Rosji.
Pierwsza transza wejdzie w życie 22 sierpnia i dotyczyć będzie "zakazu zezwoleń na eksport" do tego kraju dóbr o szczególnym znaczeniu dla bezpieczeństwa narodowego. Jeśli Moskwa nie przedstawi zapewnień, że nie użyje broni chemicznej w przyszłości i nie zgodzi się na inspekcje ONZ, to w trzy miesiące później wprowadzona zostanie druga transza sankcji - obniżenie rangi stosunków dyplomatycznych, zawieszenie lotów Aerofłotu do USA oraz obniżenie prawie całego eksportu i importu.
(mpw)