Tragiczny wypadek na stoku górskim w masywie Małej Fatry na Słowacji. Kiedy ratownicy próbowali dotrzeć górską karetką do turystów potrzebujących pomocy, samochód zepsuł się – zaczął staczać się i koziołkować. W środku było pięciu ratowników górskich z Horskiej Zachrannej Służby. Jak informuje „Gazeta Krakowska” - jedna osoba walczy o życie, a cztery inne odniosły poważne obrażenia.
Wypadek miał miejsce 5 września po południu - informuje na swojej stronie internetowej HZS. Podczas akcji ratunkowej na stoku narciarskim nad Chatou na Grúni, z nieznanych przyczyn przewrócił się samochód terenowy. Ten zaczął koziołkować w dół. Obrócił się wokół swojej osi kilkanaście razy. W środku było 5 ratowników którzy zmierzali po rannego turystę.
Zaraz po tym jak doszło do tego wypadku na miejsce zostały wezwane inne służby - straż pożarna i pogotowie ratunkowe.
Wszyscy ratownicy jadący górską karetką odnieśli obrażenia. Jeden ratownik jest w ciężkim stanie - pisze "Gazeta Krakowska".
Przypadkowy turysta nagrał całe zdarzenie - film trafił do sieci. Widać na nim jak samochód przez dłuższy czas koziołkuje wzdłuż trasy i nie może się zatrzymać. W pewnej chwili zaczyna się z niego dymić. Później przez okno wypadł jeden z pięciu ratowników.