"To tragedia dla naszych demokracji. Francja podziela szok i oburzenie narodu amerykańskiego" - napisał prezydent Francji Emmanuel Macron w reakcji na nieudany zamach na Donalda Trumpa. "Taka przemoc nie ma uzasadnienia i nie ma na nią miejsca nigdzie na świecie. Przemoc nigdy nie powinna zwyciężyć" - pisze z kolei prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

Po nieudanym zamachu na Donalda Trumpa na wiecu wyborczym światowi przywódcy życzą kandydatowi republikanów w wyborach prezydenckich w USA szybkiego powrotu do zdrowia i stanowczo potępiają atak na niego, podkreślając, że jest to niedopuszczalny w demokratycznym społeczeństwie akt przemocy politycznej.

Tusk: Przemoc nigdy nie jest odpowiedzią na różnice polityczne w demokracji

"Zamach na Prezydenta Donalda Trumpa to wstrząsający moment nie tylko dla Ameryki ale dla całego wolnego i demokratycznego świata" - napisał w mediach społecznościowych prezydent Polski Andrzej Duda. I dalej: "Panie Prezydencie, wraz z Pana Najbliższymi i wszystkimi ludźmi dobrej woli dziękuję Bogu za ocalenie Pana życia. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia z nadzieją, że odniesione obrażenia nie są dotkliwe i szybko odzyska Pan pełnię sił".

Premier Donald Tusk napisał: "Życzę prezydentowi Donaldowi Trumpowi szybkiego i pełnego powrotu do zdrowia. Przemoc nigdy nie jest odpowiedzią na różnice polityczne w demokracji. Jestem pewien, że jest to jedna rzecz, co do której wszyscy możemy się zgodzić bez cienia wątpliwości".

Macron: Podzielamy szok i oburzenie

"Myślami jestem z prezydentem Donaldem Trumpem, ofiarą zamachu. Przesyłam mu życzenia szybkiego powrotu do zdrowia. Nie żyje jeden z widzów, kilku jest rannych. To tragedia dla naszych demokracji. Francja podziela szok i oburzenie narodu amerykańskiego" - napisał w mediach społecznościowych Emmanuel Macron, prezydent Francji.

Zełenski: Przemoc nigdy nie powinna zwyciężyć

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski życzy Trumpowi szybkiego powrotu do zdrowia i podkreśla że na podobną przemoc "nie ma miejsca nigdzie na świecie".

"Jestem przerażony informacją o postrzeleniu byłego prezydenta USA Donalda Trumpa podczas jego wiecu w Pensylwanii. Taka przemoc nie ma uzasadnienia i nie ma na nią miejsca nigdzie na świecie. Przemoc nigdy nie powinna zwyciężyć" - napisał ukraiński przywódca na X.

Prezydent Ukrainy przekazał, że z ulgą dowiedział się, że Donald Trump jest już bezpieczny i życzył mu szybkiego powrotu do zdrowia. Złożył też kondolencje bliskim uczestnika wiecu, który zginął w ataku.

"Życzę siły wszystkim, którzy są przerażeni tym wydarzeniem. Życzę Ameryce, aby wyszła z tego silniejsza" - zaznaczył prezydent Ukrainy.

Niedopuszczalny akt przemocy

Do zamachu odnieśli się w mediach społecznościowych liderzy Unii Europejskiej, podkreślając, że są zszokowani tym zdarzeniem.

"Po raz kolejny jesteśmy świadkami niedopuszczalnych aktów przemocy wobec przedstawicieli politycznych" - napisał na X szef unijnej dyplomacji Josep Borrell.

Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen podkreśliła, że "w demokracji nie ma miejsca na przemoc polityczną" i złożyła kondolencje bliskim uczestnika wiecu, który został zabity przez zamachowca. 

"Myślami jestem z (Donaldem Trumpem) i ofiarami" - przekazała szefowa Parlamentu Europejskiego Roberta Metsola.

Atak potępił również sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres.

Orban: W tych mrocznych godzinach

Premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer napisał w mediach społecznościowych, że jest "przerażony szokującymi scenami, jakie rozegrały się na wiecu prezydenta Trumpa".

Szefowa rządu Włoch Giorgia Meloni przekazała, że "z niepokojem śledzi" sytuację w USA i wyraziła nadzieję, że "dialog i odpowiedzialność zwyciężą nad nienawiścią i przemocą".

Modlitwę za niegroźnie rannego w zamachu Trumpa "w tych mrocznych godzinach" zadeklarował premier Węgier Viktor Orban, który w ostatnich dniach spotkał się z nim podczas wizyty w USA, gdzie przebywał przy okazji szczytu NATO.

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz uznał atak na kandydata Republikanów za "akt przemocy zagrażający demokracji".

Władze Chin przekazały, że "uważnie monitorują sytuację związaną z postrzeleniem byłego prezydenta (USA) Donalda Trumpa". "Przywódca Chin Xi Jinping przekazał mu wyrazy współczucia i sympatii" - oświadczył rzecznik chińskiego MSZ.

Apel o "stanowczy sprzeciw wobec wszelkich form przemocy zagrażających demokracji" wystosował premier Japonii Fumio Kishida.

Premier Australii Anthony Albanese wyraził ulgę po informacjach, że Trump "jest bezpieczny", a szef rządu Kanady Justin Trudeau wyraził oburzenie atakiem, podkreślając, że "przemoc polityczna nigdy nie jest akceptowalna".

"Jesteśmy zaskoczeni atakiem na byłego prezydenta Trumpa" - oznajmił premier Izraela Benjamin Netanjahu w imieniu swoim i żony Sary. "Modlimy się o jego bezpieczeństwo i szybki powrót do zdrowia" - dodał.

W podobnym tonie w reakcji na zamach wypowiedzieli się także m.in. prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva, premier Indii Narendra Modi czy prezydent Tajwanu Lai Ching-te.

Kreml zabiera głos

Swoje stanowisko przedstawił również Kreml.

Rosja "zdecydowanie potępia wszelkie przejawy przemocy w ramach walki politycznej" - rzecznik Władimira Putina, Dmitrij Pieskow.

Obecna administracja USA nie ponosi odpowiedzialności za zamach na Donalda Trumpa, ale stworzyła atmosferę, która doprowadziła do tego ataku - powiedział Pieskow.

Po licznych próbach wyeliminowania kandydata (na prezydenta USA) Donalda Trumpa z areny politycznej za pomocą narzędzi prawnych, (...) sądów, prokuratury, po próbach politycznej dyskredytacji, dla wszystkich zewnętrznych obserwatorów było oczywiste, że jego życie jest w niebezpieczeństwie - oświadczył rzecznik Kremla.

Pieskow dodał, że Putin nie planuje rozmowy telefonicznej z Trumpem w związku z atakiem.