Izraelska armia wycofa się z palestyńskiego Zachodniego Brzegu w ciągu niespełna tygodnia - obiecał premier Ariel Szaron w wywiadzie dla jednej z amerykańskich sieci telewizyjnych. Zastrzega jednak, że w Ramallah i w Betlejem operacja może się przeciągnąć, jeśli nie poddadzą się tamtejsi terroryści.

W pierwszej z tych miejscowości Izraelczycy poszukują zabójców ministra Rehavama Zeeviego oraz osób podejrzanych o finansowanie transportów broni. Dla 200 Palestyńczyków, ukrywających się w zespole zabudowań przy bazylice Narodzenia Pańskiego, Szaron nie ma żadnych dobrych wieści. Muszą bezwarunkowo złożyć broń. Ci, którzy nie mają związków z organizacjami terrorystycznymi, będą mogli odejść wolno, pozostali trafią do więzień.

Zdaniem Szarona, niemożliwe jest osiągnięcie porozumienia pokojowego z Palestyńczykami, dopóki przewodzi im Jaser Arafat. Izraelski premier twierdzi, że do idei odsunięcia Arafata udało mu się nawet przekonać Amerykanów. Na odpowiedź Palestyńczyków nie trzeba było długo czekać - główny negocjator Saeb Erekat powiedział, że słowa Szarona to wstyd i prowokacja. Posłuchaj relacji naszego korespondenta w Tel Awiwie Elego Barbura:

foto Archiwum RMF

22:10