Rebeliancka armia dowodzona przez Hayat Tahrir al-Sham (HTS) miała wkroczyć do Aleppo, drugiego pod względem wielkości miasta Syrii. Stało się to zaledwie 3 dni po rozpoczęciu niespodziewanej ofensywy przeciwko siłom przywódcy kraju Baszara al-Assada. W konflikt już włączyli się Rosjanie, którzy przy pomocy lotnictwa próbują odeprzeć siły antyrządowe.
Władze Syrii zamknęły w sobotę lotnisko w Aleppo oraz wszystkie drogi prowadzące do miasta - przekazały agencji Reutera trzy źródła wojskowe. Rebelianci sprzeciwiający się prezydentowi Baszarowi al-Assadowi poinformowali, że dotarli do serca miasta. Armia syryjska otrzymała rozkaz wykonania rozkazu "bezpiecznego wycofania się" z głównych osiedli.
Państwowa turecka agencja Anadolu poinformowała, że rebelianci wkroczyli w piątek do centrum miasta i obecnie kontrolują około 70 miejscowości w prowincjach Aleppo i Idlib.
Bojownicy opozycji dowodzeni są przez islamistyczną i uznawaną za terrorystyczną grupę sunnitów Hayat Tahrir al-Sham. Zaledwie trzy dni temu rozpoczęli niespodziewaną operację wojskową, zajmując miasta i mniejsze miejscowości kontrolowane przez rząd Assada. Do miasta powracają niemal dekadę po tym, gdy siły Assada, Rosji i Iranu wyparły ich po długich miesiącach bombardowań i walk.
Wiele wskazuje na to, że konflikt, który rozgorzał w Syrii z ogromną mocą jest poniekąd efektem starcia na linii Izrael-Iran. Jak podaje Reuters, Mustafa Abdul Jaber z rebelianckiej grupy Jaish al-Izza przekazał, że szybkie postępy bojowników wynikają w głównej mierze z braku personelu wojskowego przeciwnika. Sojusznicy Iranu w regionie ponieśli serię dotkliwych strat w wyniku konfliktu z Izraelem.
Bojownicy opozycji twierdzą, że kampania jest odpowiedzią na nasilenie się ataków rosyjskich i syryjskich sił powietrznych na ludność cywilną w ostatnich tygodniach na terenach kontrolowanych przez rebeliantów w Idlibie oraz że stanowi ona "atak wyprzedzający".
Robert Ford, który był ostatnim ambasadorem USA w Syrii, powiedział AP, że atak pokazał, iż syryjskie siły rządowe są "niezwykle słabe". W niektórych przypadkach, stwierdził, wydaje się, że "prawie zostały rozgromione".
Warto zauważyć, że do ofensywy dochodzi w momencie, gdy weszło w życie zawieszenie broni w trwającej dwa miesiące wojnie Izraela z Hezbollahem w Libanie i w chwili, gdy Rosjanie są zajęci wojną w Ukrainie. Wojska izraelskie w ciągu ostatnich kilkudziesięciu dni nasilały ataki na powiązane z Teheranem i jego sojusznikami cele, także w Syrii. W ciągu ostatnich miesięcy pojawiały się również doniesienia o atakach ukraińskich sił specjalnych, wymierzonych w rosyjskie bazy wojskowe w regionie.
Rosjanie są rozproszeni i ugrzęźli na Ukrainie, ale także Irańczycy są rozproszeni i ugrzęźli gdzie indziej. Hezbollah jest rozproszony i unieruchomiony, a reżim (Assada) jest całkowicie osaczony - mówi dla AP Dareen Khalifa, doradca w International Crisis Group i ekspert ds. grup syryjskich.