W sobotę wieczorem para polskich turystów chcąc samodzielnie wejść na najwyższy szczyt w Tatrach - Gerlach, utknęła w żlebie. Polacy nie mogąc kontynuować wyprawy, poprosili o pomoc słowackich ratowników górskich z Horskiej Zachrannej Służby (HZS).
33-letnia kobieta i 52-letni mężczyzna zamierzali wejść na Gerlach tak zwaną Drogą Martina, ale ostatecznie wycofali się i zdecydowali się zejść Przełęczą Tetmajera.
"Wybrali jeden ze żlebów, którym zaczęli schodzić i tam utknęli. Po telefonicznym powiadomieniu centrali HZS o kłopotach, ratownicy wyruszyli na pomoc" - czytamy w komunikacie HZS.
Słowaccy ratownicy po dotarciu do pary Polaków, za pomocą technik linowych ewakuowali ich ze żlebu i sprowadzili przez Dolinę Wielicką w okolice górskiego hotelu - Domu Śląskiego. Dalej polscy turyści zostali przetransportowani pojazdem terenowym na dół. Akcja ratunkowa została zakończona w niedzielę o godz. 3 nad ranem.
Gerlach wznosi się na 2655 m n.p.m. i jest najwyższym szczytem w Tatrach oraz w całych Karpatach. Leży w całości po słowackiej stronie Tatr. Szczyt dostępny jest jedynie dla uprawnionych taterników. Turyści niemający stosownych uprawnień taternickich nie mogą samodzielnie go zdobywać.
W styczniu b.r. w rejonie Małego Gerlacha zginęło trzech polskich taterników zamierzających zdobyć szczyt. Żaden z mężczyzn nie posiadał stosownych uprawnień do wejścia na Gerlach.