Skompromitowana przez prokomunistyczne występy Słowenka Alenka Bratuszek zrezygnowała z kandydowania na komisarza Unii Europejskiej. O jej decyzji poinformował w komunikacie przyszły szef KE Jean-Claude Juncker. Wczoraj Bratuszek została negatywnie zaopiniowana przez komisje Parlamentu Europejskiego ds. przemysłu i ds. środowiska na stanowisko wiceprzewodniczącej KE odpowiedzialnej za sprawy energetyczne.
Bardzo szanuję decyzję Alenki Bratuszek o rezygnacji z kandydowania na wiceprzewodniczącą przyszłej Komisji Europejskiej - oświadczył Juncker. Jej decyzja pomaga mi zakończyć komponowanie Komisji Europejskiej we współpracy z Parlamentem i Radą UE - dodał. Juncker poinformował, że w tej sprawie jest w bliskim kontakcie z premierem Słowenii Miro Cerarem i liderami grup politycznych w europarlamencie.
Cerar już wczoraj wieczorem, po odrzuceniu Bratuszek przez komisje PE, zapowiedział, że nowy kandydat na komisarza zostanie przedstawiony w ciągu dwóch lub trzech dni. Jednak aby miało to sens, najpierw wycofać musiała się sama Bratuszek, bo jej nominacja została już zatwierdzona przez Radę UE (czyli rządy krajów członkowskich), wraz z całym składem przyszłej Komisji Europejskiej.
WIĘCEJ NA TEMAT KOMPROMITACJI BRATUSZEK PRZECZYTACIE TUTAJ
Dziś dwie największe grupy polityczne w PE - centroprawicowa Europejska Partia Ludowa (EPL) oraz Socjaliści i Demokraci - oświadczyły, że dobrą kandydatką na komisarza byłaby słoweńska socjaldemokratyczna eurodeputowana Tanja Fajon. Zgłoszenie kandydatury Tanji Fajon dawałoby gwarancję, że nowa Komisja mogłaby zacząć pracę w terminie - oświadczył szef socjalistów w PE Gianni Pittella.
Szef frakcji EPL Manfred Weber zaapelował do rządu w Lublanie, by nominował na miejsce Bratuszek "kandydatkę z doświadczeniem". Doskonale nadawałaby się eurodeputowana Tanja Fajon - dodał. Fajon była jedną z trojga możliwych kandydatów do KE zaproponowanych już w sierpniu przez słoweński rząd, ale Juncker wybrał wówczas Bratuszek.
W interesie europejskich obywateli jest, by silna Komisja Europejska zaczęła pracować tak szybko, jak to możliwe. Jesteśmy gotowi do współpracy ze słoweńskim rządem i partiami politycznymi, by uniknąć kolejnego niepowodzenia - dodał Weber.
W skutek zamieszania wywołanego odrzuceniem Bratuszek przez komisje PE istniało ryzyko, że nowa Komisja nie będzie mogła rozpocząć pracy 1 listopada, tak jak planowano. Na dzisiaj istnieje ryzyko opóźnienia - powiedział wcześniej rzecznik przyszłego szefa KE Margaritis Schinas na konferencji prasowej w Brukseli. Podkreślił też, że Juncker czeka na ostateczną opinię władz PE na temat zakończonych w środę wysłuchań kandydatów na komisarzy. Tę opinię Konferencja Przewodniczących PE ma wydać na początku przyszłego tygodnia, choć początkowo planowano, że stanie się to w już dziś. Teraz piłka jest po stronie Parlamentu Europejskiego, który musi doprowadzić proces do końca - powiedział Schinas.
Mimo rozwiązania problemu Bratuszek harmonogram zatwierdzania nowej Komisji Europejskiej ciągle jest napięty. Według obecnych planów Parlament Europejski ma głosować nad akceptacją KE na sesji plenarnej między 20 a 23 października w Strasburgu, czyli najpóźniej za dwa tygodnie.
Tymczasem zmieniony skład Komisji z nową kandydaturą ze Słowenii będą musiały zatwierdzić jeszcze kraje Unii, a Parlament Europejski musi zorganizować dodatkowe przesłuchania. Zdaniem brukselskich komentatorów Słowenia zapewne nie zachowa stanowiska wiceprzewodniczącego KE ds. unii energetycznej dla swego komisarza i Juncker dokona zmian w podziale kompetencji między swych komisarzy. Wówczas potrzebnych będzie kilka dodatkowych przesłuchań w komisjach europarlamentu.
Formalnie europosłowie nie mogą odrzucić pojedynczych kandydatów na komisarzy, a głosują jedynie nad zatwierdzeniem całego składu Komisji. Zignorowanie postulatów komisji europarlamentu groziłoby odrzuceniem całej Komisji.