W związku ze sprawą pięciorga obywateli Bułgarii oskarżonych o szpiegostwo na rzecz Rosji, londyńska prokuratura postawiła we wtorek byłemu menadżerowi niemieckiej firmy Wirecard, Austriakowi Janowi Marsalkowi, zarzut zorganizowania działalności siatki szpiegowskiej - informuje agencja dpa i portal BBC.
Austriacki biznesmen, który jest już sądzony zaocznie w Niemczech, miał być osobą kontaktową dla najstarszego z pięciu aresztowanych Bułgarów, Orlina Rusewa.
Marsalek nie jest jednak oskarżony w sprawie toczącej się przed sądem w Londynie, przed którym we wtorek stanęli Bułgarzy.
Według londyńskiej prokuratury relacje Marsalka z Rusewem dotyczyły pozyskiwania sprzętu wojskowego dla Rosji, dostarczania narzędzi szpiegowskich, przechwytywania komunikacji oraz "organizowania obserwacji i wrogich działań przeciwko celom wyznaczonym przez państwo rosyjskie", a także "obserwację miejsc mających znaczenie dla Rosji, w tym bazy NATO w Niemczech".
Obywatele Bułgarii, trzej mężczyźni i dwie kobiety w wieku od 29 do 45 lat, zostali aresztowani w lutym, ale sprawa przeciwko nim została upubliczniona dopiero w zeszłym tygodniu. Uważa się, że ich komórka szpiegowska była aktywna od sierpnia 2020 r. do lutego br.
Powiązania Marsalka z Rosją były dobrze znane, a władze niemieckie, które sądzą go obecnie zaocznie w związku z upadkiem Wirecard w 2020 roku, uważały, że biznesmen uciekł na Białoruś, a później prawdopodobnie do Rosji.
Świadcząca usługi finansowe firma Wirecard ogłosiła upadłość w połowie 2020 roku po wykryciu szeregu korupcyjnych praktyk biznesowych i fałszywych raportów.