"Julia Tymoszenko zatwierdziła dyrektywy na rozmowy gazowe z Rosją z przekroczeniem uprawnień" - powiedział sędzia odczytując wyrok w procesie byłej premier Ukrainy.
Swoimi działaniami Julia Tymoszenko naraziła państwową firmę paliwową Naftohaz na straty w wysokości 1,5 miliarda hrywien (ok. 600 mln złotych - przyp. red.) - oznajmił sędzia Rodion Kiriejew.
W rejonie sądu rozmieszczono kilkadziesiąt milicyjnych autobusów z funkcjonariuszami oddziałów specjalnych. W nocy zwolennicy i przeciwnicy Tymoszenko zostali rozdzieleni przez milicję metalowymi barierkami na chodniku przy głównej ulicy Kijowa, Chreszczatyku. W mediach ukazała się informacja, że podczas ogłaszania wyroku w sprawie byłej premier w Kijowie może dojść do ataków terrorystycznych. Wiadomość tę przekazano z powołaniem na anonimowe źródła w Służbie Bezpieczeństwa Ukrainy. Były szef SBU, jeden z najbliższych współpracowników Tymoszenko Ołeksandr Turczynow twierdzi, że jest to prowokacja.
Odczytywanie wyroku może potrwać kilka godzin. Była premier oskarżona jest o nadużycia przy podpisywaniu umów gazowych z Rosją w 2009 roku, które obecne władze Ukrainy uważają za niekorzystne. Sama Tymoszenko, która od początku sierpnia przebywa w areszcie twierdzi, że jej proces ma charakter polityczny, a jego celem jest wyrugowanie jej z polityki. Prokurator żąda dla Tymoszenko 7 lat więzienia.