Unia Europejska przestrzegła Ukrainę przed ryzykiem stronniczości w procesie byłej premier Julii Tymoszenko. Sprawa ma być poruszona na rozpoczynającym się w czwartek w Warszawie szczycie Partnerstwa Wschodniego.
W sytuacji, gdy prokuratura w Kijowie zażądała dla Tymoszenko siedmiu lat więzienia, rzeczniczka szefowej unijnej dyplomacji, Maja Kocijanczicz stwierdziła, że będzie niemożliwe uniknięcie pytania na ten temat na szczycie Partnerstwa Wschodniego. Kocijanczicz przypomniała, że Unia Europejska poruszała tę sprawę przy wielu okazjach, jasno określając zasady, które powinny być przestrzegane.
Wskazała na ryzyko powstania wrażenia, że środki prawne są użyte w sposób stronniczy i podkreśliła wagę zapewnienia maksimum przejrzystości w dochodzeniu, procedurach i procesie.
Te zasady są szczególnie ważne w kraju, z którym mamy pogłębić stosunki w ramach umowy - powiedziała rzeczniczka, nawiązując do umowy o wolnym handlu, którą Kijów chciałby zawrzeć z Unią w grudniu.
Trwający w Kijowie proces Julii Tymoszenko skłonił wiele krajów zachodnich - z Francją i Niemcami na czele - do apeli, by zamrozić trwające negocjacje z Ukrainą o nowej umowie o pogłębionym stowarzyszeniu i wolnym handlu.
Była premier Ukrainy jest oskarżona o przekroczenie uprawnień przy zawieraniu kontraktów gazowych z Rosją w 2009 roku.