Gruzja potrzebuje od sojuszników czegoś więcej niż moralnego wsparcia i pomocy humanitarnej. Rosyjskie siły kontrolują już większość naszego terytorium - mówi gruziński prezydent Micheil Saakaszwili w specjalnym wystąpieniu telewizyjnym. Gruzińskie oddziały dostały rozkaz wycofania się w rejon Tbilisi, by bronić stolicy przed rosyjskim natarciem.
Obudźcie się i pomóżcie nam - apeluje do świata prezydent Micheil Saakaszwili. Pamiętam, co wydarzyło się na Bałkanach w latach 90. To co dzieje się teraz w Gruzji bardzo przypomina ówczesne wydarzenia. Trwają walki w wąwozie Kodori. W chwili gdy to mówię, ludzie uciekają ze swoich domów, ludzie są zabijani. Kolumny rosyjskich czołgów atakują gruzińskie wioski i miasta. Co jeszcze musi się zdarzyć, by świat się obudził? - pyta Saakaszwili
Prezydent wyjaśniał też, że przynajmniej do wtorku nie dojdzie do rosyjskiego szturmu na Tbilisi i prosił mieszkańców o zachowanie spokoju. Według rosyjskiego resortu obrony, jak to określono - "siły pokojowe" - nie mają wcale w planach zajęcia gruzińskiej stolicy.
Agencja Itar-tass pisze, że rosyjskie wojska pokojowe zestrzeliły dwa gruzińskie śmigłowce w rejonie granicy z Abchazją. Docierają też stamtąd informacje, że rosyjskie oddziały zajęły gruzińską bazę wojskową w mieście Senaki.
Jutro w Brukseli ma dojść do spotkania szefowej gruzińskiej dyplomacji z ambasadorami krajów członkowskich przy NATO. Gruzja ma zabiegać o jedno: Jeśli Unia Europejska zdecydowałaby się na wysłanie sił pokojowych w region konfliktu gruzińskiego, byłby to rzeczywisty krok w kierunku rozwiązania tego problemu - powiedział naszej brukselskiej korespondentce ambasador Gruzji przy NATO, Revaz Beszydze. Po tym spotkaniu ma dojść do posiedzenia Rady Rosja NATO.