Stany Zjednoczone będą musiały wybierać: Gruzja czy partnerstwo z Rosją - oświadczył rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow. Na razie Waszyngton krytykuje Moskwę i wysyła na Kaukaz pomoc humanitarną. Pierwszy amerykański samolot z darami wylądował już w Tbilisi.
Stany Zjednoczone rozpoczynają humanitarno-wojskową operację w Gruzji. A to oznacza, że gruzińskie porty i lotniska zostaną wzięte pod kontrolę przez amerykańskie ministerstwo obrony – tak na słowa George'a W. Busha o wysłaniu pomocy humanitarnej zareagował w telewizyjnym oświadczeniu prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili.
I choć Pentagon zdementował te doniesienia, to niewykluczone, że w Gruzji pojawią się amerykańskie wojska. Nietrudno bowiem sobie wyobrazić, że w związku z rozpoczęciem dużej operacji pomocy humanitarnej na Kaukazie, Stany Zjednoczone rozmieszczą tam swoich żołnierzy. Oficjalnie - na przykład po to, by zapewnić bezproblemowy transport leków czy żywności.
Poza tym na Morze Czarne mają wpłynąć okręty amerykańskiej Marynarki Wojennej - wśród nich prawdopodobnie będzie statek-szpital. Niewykluczone więc, że pojawi się w asyście jakichś mniejszych jednostek bojowych.
Dlatego zapewnienie Pentagonu, że Amerykanie nie będą przejmowali kontroli nad gruzińskimi obiektami, wcale nie oznacza, że Amerykanie w Gruzji się nie pojawią. A to już daje pewne zabezpieczenie przed potencjalnymi, kolejnymi atakami Rosjan.