Jabłoński broni Ozdoby. "Cała PO powinna złożyć mandaty"

Prokurator generalny Adam Bodnar skierował pismo do przewodniczącej Parlamentu Europejskiego Roberty Metsoli o podjęcie czynności zmierzających do oceny zachowania europosła PiS Jacka Ozdoby wobec prokurator Ewy Wrzosek. Chodzi o niestosowne wypowiedzi nagrane przez TVP Info. Krzysztof Ziemiec pytał o tę sytuację swojego gościa. 

Adam Bodnar zachowuje się w sposób skrajnie cyniczny. Nie reagował na przejawy nienawiści, hejtu, obrzydliwe hasło 8 gwiazdek, wypowiadane publicznie przez wielu polityków jego formacji - także ludzi, którzy są dzisiaj w Parlamencie Europejskim - mówił w RMF FM Paweł Jabłoński. Teraz nagle oni chcą kreować na ofiarę panią prokurator, która zionie do przeciwników nienawiścią - dodał. 

Były wiceszef MSZ zarzucił Adamowi Bodnarowi, że "jest ślepy na jedno oko". Był Rzecznikiem Praw Obywatelskich, najwyraźniej zapomniał o tym. Zwraca się do instytucji europejskiej, żeby ścigała polską opozycję. To najlepiej świadczy o mentalności Bodnara - ocenił. 

Odnosząc się do słów Ozdoby dotyczących Wrzosek ("ja ją popchnę, niech spie**la", "Ona jest psychiczna"), Jabłoński stwierdził wymijająco: "Jeśli będziemy karać posłów za tego typu słowa, to cała PO powinna złożyć mandaty za słowa, które wypowiadała". Oni próbują się dzisiaj kreować na ofiary, a są sprawcami tej nienawiści - grzmiał polityk PiS-u. 

W rozmowie pojawił się też temat pogrzebu Barbary Skrzypek - wieloletniej współpracowniczki prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. Prywatna ceremonia odbędzie się dziś w Gorlicach w Małopolsce. Paweł Jabłoński przyznał, że nie może wziąć w niej udziału, ale będzie tam wielu jego partyjnych kolegów.

Bardzo wielu ludzi związanych z PiS i nie tylko będzie w Gorlicach. Pani Barbara była dla nas bardzo ważną osobą. Była z nami przez wiele, wiele lat - mówił gość Krzysztofa Ziemca. To jest przede wszystkim pogrzeb dobrego człowieka, który nie był osobą publiczną. Prosimy o uszanowanie bólu rodziny i najbliższych - dodał były wiceszef MSZ. 

Dlaczego posłowie PiS nie zagłosowali za sejmową uchwałą ws. bezpieczeństwa RP, w której poparto rezolucję europarlamentu w sprawie wzmocnienia obronności Unii Europejskiej? 

Ta uchwała nie jest za polskim bezpieczeństwem, tylko przeciwko polskiemu bezpieczeństwu - przekonywał w RMF FM Paweł Jabłoński. Obrazowo opisał też, na czym jego zdaniem polega problem z tym dokumentem. 

To, drodzy państwo, jakbyście zawarli umowę np. o wymianę drzwi antywłamaniowych do domu - bardzo ważna rzecz, zabezpiecza was. Ale tam jest dopisane drobnym drukiem, że od tego momentu inni wasi sąsiedzi będą mogli decydować o tym, w jaki sposób się możecie bronić, jak często możecie te drzwi zamykać, jakie zamki tam możecie założyć - stwierdził były wiceszef MSZ. 

Rezolucja Parlamentu Europejskiego zawiera taki zapis - nawet nie drobnym drukiem, tylko wprost, że oni wzywają, aby wszystkie decyzje w sprawach obronności były podejmowane większością kwalifikowaną. Polska zawsze może być przegłosowana. Za tym zagłosowała Platforma - dodał Jabłoński. 

Jabłoński zapytany czy nie ma szans na porozumienie klasy politycznej ws. polityki bezpieczeństwa i obronności, odpowiedział, że nie ma na to szans przy obecnych działaniach rządu Donalda Tuska. 

Toczy się w tej chwili w UE jeszcze bardziej niebezpieczna rzecz. W przygotowywanym unijnym rozporządzeniu dot. przemysłu zbrojeniowego (EDIP) mają znaleźć się przepisy, które dadzą Komisji Europejskiej nadzwyczajny mandat, by wykluczać konkretne firmy z procesu zamówień, w tym także polskie. A firmy spoza UE będą w ogóle wykluczone. Nie będziemy mogli kupować sprzętu z USA, z Korei Południowej. To popiera Platforma i PSL. Przykro mi to mówić, ale to działanie przeciwko polskiemu interesowi. To oni szkodzą dziś polskiemu bezpieczeństwu. Gdy od tego odejdą, będzie jedność. Ale nie może być jedności niekorzystnej dla Polski - podkreślił Paweł Jabłoński. 

W internetowej części rozmowy Krzysztof Ziemiec nawiązał do poniedziałkowego wywiadu do popieranego przez PiS kandydata obywatelskiego Karola Nawrockiego w RMF FM. Dlaczego popierany przez Was kandydat nie potrafił odpowiedzieć w wywiadzie w RMF FM na proste pytanie: czy wykona postanowienia traktatu północnoatlantyckiego, czy będzie uruchamiał artykuł 5., czy będzie gotowy do sojuszniczej obrony? - zapytał prowadzący, nawiązując do czwartkowego przemówienia w Sejmie wicepremiera, szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza. 

My jesteśmy tym państwem, które pod rządami Prawa i Sprawiedliwości zbudowało gigantyczną koalicję oporu przeciwko rosyjskiej agresji. Gdyby nie Mateusz Morawiecki, Andrzej Duda w 2021 r. i na początku 2022 r. Gdyby nie to, to cała Europa by wysyłała te 5 tys. hełmów niemieckich i czekała z założonymi rękami, aż Rosja Ukrainę podbije i byśmy mieli na całej wschodniej granicy rosyjskie wojska. Taki byłby efekt - odparł polityk PiS. To jest odpowiedź na to pytanie. Są nimi konkretne działania obozu Prawa i Sprawiedliwości - dodał. 

Jabłoński przekonywał, że w czasie pierwszych rządów Donalda Tuska "likwidowano polskie jednostki wojskowe". Oni zlikwidowali ponad 600 jednostek organizacyjnych Wojska Polskiego, przenosili żołnierzy ze wschodniej części na zachodnią. Po co? Po to, żeby ten plan o nazwie Warta, czyli plan obrony linii Wisły, a być może nawet na linii Odry. Ostatecznie, żeby on był realizowany w taki sposób, aby nasze terytorium miało być tą właśnie głębią strategii - dodał polityk PiS. 

W rozmowie padło także pytanie dotyczące polityki Donalda Trumpa wobec Ukrainy i Rosji. Krzysztof Ziemiec zapytał czy działania prezydenta USA nie są niebezpieczne dla Polski. 

Potencjalnie jest. Co trzeba z tym zrobić? Starać się ją zmieniać, Starać się na nią wpływać. Starać się działać. Ale gdzie jest Donald Tusk w rozmowach z Trumpem? Gdzie jest Radosław Sikorski? Gdzie jest aktywność polskiego rządu? Tymczasem co słyszymy? Że będzie kolejny szczyt. Gdzie? Nie, nie w Warszawie, w Paryżu, wcześniej był w Londynie, w Brukseli. Premier Włoch mówi, że Włochy będą pomostem europejsko amerykańskim. A Polska? Oddaje sprawę walkowerem - przekonywał były wiceszef MSZ. 

Wyobraźmy sobie, jak to było w 2021 r. Wtedy Mateusz Morawiecki się nie przejmował tym, że nie ma prezydencji, on jeździł po całej Europie, on budował koalicję (na rzecz pomocy Ukrainie - red.). Gdyby Tusk był wtedy premierem i siedziałby sobie gdzieś tam w Sopocie, ziemniaki obierał, to Rosja by Ukrainę rzeczywiście szybko podbiła - grzmiał polityk PiS. 

Jeśli nie chcesz, aby umknęła Ci jakakolwiek Rozmowa w RMF FM, subskrybuj nasz kanał na YouTube: https://www.youtube.com/@RMF24Video.