Izrael zaatakował cele w Libanie. To kolejny punkt eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie. Wojna między Izraelem i Hamasem rozgorzała na nowo po tym, gdy rząd Benjamina Netanjahu oskarżył palestyńską organizację o wstrzymanie procesu wymiany zakładników. Wiele wskazuje na to, że walki ponownie rozciągną się na Liban.

"W odpowiedzi na poranny ostrzał rakietowy (wymierzony w) Izrael premier Benjamin Netanjahu i minister obrony Israel Kac rozkazali Siłom Obronnym Izraela, by podjęły silne działania przeciwko dziesiątkom celów terrorystycznych w Libanie" - powiadomił szef izraelskiego rządu w oświadczeniu.

Wcześniej tego dnia armia Izraela poinformowała, że przechwyciła w kontrolowanej przestrzeni powietrznej kilka pocisków wystrzelonych z Libanu. Podkreślono, że ataku dokonano mimo obowiązującego zawieszenia broni w konflikcie z libańskim ugrupowaniem terrorystycznym Hezbollah. Libańska organizacja nie przyznała się oficjalnie do przeprowadzenia ataku.

Armia izraelska przeprowadziła ataki na cele Hezbollahu na południu Libanu. Jak podała państwowa agencja prasowa NNA, cytując libańskie ministerstwo zdrowia, w wyniku izraelskich nalotów na południe kraju, przy granicy, zginęły dwie osoby, a osiem zostało rannych.

Izraelski minister obrony powiedział, że rząd Libanu ponosi odpowiedzialność za wszelkie wystrzeliwane z jego terytorium rakiety. Z kolei premier Libanu Nawaf Salam ostrzegł przed wznowieniem działań militarnych.

Sobotnia wymiana ognia była pierwszą odkąd Izrael wycofał się z zawieszenia broni w Strefie Gazy. Na mocy listopadowego porozumienia o zawieszeniu broni Hezbollah miał wycofać swoje siły z południowego Libanu. Izrael również miał zarządzić odwrót swoich wojsk z tego terytorium, izraelskie wojska lądowe miały się wycofać, a pieczę nad obszarem powinny były objąć regularne oddziały armii libańskiej.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Izrael twierdzi, że Hezbollah nadal posiada infrastrukturę wojskową na południu kraju. Liban i Hezbollah oskarżają Izrael o ciągłe okupowanie libańskiego terytorium i kontynuowanie ataków powietrznych.

Wojna trwa i trwała także po styczniowym rozejmie (Izraela z Hamasem, które weszło w życie 19 stycznia 2025 roku). Co prawda Donald Trump (...) zmusił obie strony, czyli premiera Netanjahu i Hamas, do podpisania rozejmu. Natomiast w zasadzie nazajutrz po jego podpisaniu Siły Obronne Izraela zaatakowały Hamas na Zachodnim Brzegu Jordanu - mówił w Radiu RMF24 Michał Bruszewski, reporter wojenny i dziennikarz portalu Defence24.