Rosja nie wyklucza zwiększenia w przyszłym roku importu mięsa z Ameryki Łacińskiej, Australii i Nowej Zelandii, jeśli nie zostanie uregulowana sprawa dostaw tych produktów z UE.

Rosjanie grożą, że od 1 stycznia zamkną swój rynek dla unijnego mięsa w obawie, że na ich stoły trafią produkty z Bułgarii i Rumunii.

Jeśli do 1 stycznia kraje Unii Europejskiej nie podpiszą z nami dwustronnych umów o dostawach produktów zwierzęcych do Federacji Rosyjskiej, po wejściu do UE Bułgarii i Rumunii będziemy rozważać ewentualność rozszerzenia importu mięsa z Ameryki Łacińskiej (…) a także z Nowej Zelandii i Australii - stwierdził Aleksiej Aleksiejenko, przedstawiciel rosyjskiej służby nadzoru weterynaryjnego i fitosanitarnego.

Kilka dni temu „Rossijskaja Gazieta” podała, że szef Rossielchoznadzoru Siergiej Dankwert oświadczył, iż 1 stycznia Rosja zamyka swój rynek dla unijnego mięsa, ale jest gotowa uczynić wyjątek dla Danii, Francji, Holandii, Irlandii, Niemiec i Włoch – pod warunkiem, że kraje te podpiszą z Rosją dwustronne porozumienia. Moskwa chce mieć bowiem pewność, że dostarczane przez te kraje mięso jest bezpieczne, nie pochodzi z Rumunii i Bułgarii.

Doniesienia o jakoby zawartej już rosyjsko-niemieckiej umowie w tej sprawie zdementowała w czwartek Bruksela. Potwierdziła natomiast, że Moskwa podejmuje próby podpisania tego rodzaju dwustronnych umów z różnymi krajami UE, czemu Komisja Europejska jest stanowczo przeciwna.

Komisja Europejska proponuje, abyśmy do końca grudnia przyjęli od 25 państw UE gwarancje niewwożenia na terytorium Federacji Rosyjskiej mięsa z Bułgarii i Rumunii, jednak my nie jesteśmy gotowi tego uczynić m.in. ze względu na niełatwe stosunki z Polską - stwierdził Siergiej Dankwert na łamach czwartkowej "Rossijskiej Gaziety".

Zobacz również:

Trwające od listopada 2005 r. rosyjskie embargo na dostawy mięsa i artykułów rolnych z Polski spowodowało, że Warszawa zablokowała w zeszłym miesiącu przyjęcie unijnego mandatu na negocjacje nowego porozumienia UE-Rosja o partnerstwie i współpracy.