Osoba, która w Wielkiej Brytanii kupiła zwycięski kupon Euroloterii, nie zgłosiła się po odbiór pieniędzy. Tym samym wygrana - 64 miliony funtów - przestaje do niej należeć. Anonimowy zwycięzca przy okazji pobił rekord - 64 mln funtów to największa w historii nagroda, która nie została odebrana.
Jeszcze w środę zwycięski kupon wart był on 64 miony funtów, dziś - ani pensa. Wszystko dlatego, że o północy z czwartku na piątek minął termin odbioru ogromnej nagrody. Ma to związek z regulaminem loterii - mówi on, że dokładnie po 180 dniach od losowania właściciel zwycięskiego kuponu traci prawo do wygranej. Cała suma zostanie więc przekazana organizacjom dobroczynnym, które wspiera organizator loterii.
O zwycięzcy, który nie zgłosił się do po odbiór bajecznej sumy, wiadomo niewiele. Pewne jest, że swój kupon zakupił w hrabstwie Hertfordshire, w Wielkiej Brytanii, tuz przed losowaniem, które odbyło się 8 czerwca.
Według doniesień, ostatnie godziny przed wygaśnięciem terminu odbioru nagrody wielu mieszkańców tego regionu Anglii spędziło na gorączkowych poszukiwaniach zaginionych kuponów. Kilka osób odpłatnie zaangażowało nawet ludzi, którzy pomagali im w tej walce z czasem.
To największa wygrana w historii, jaka nie został odebrana przez grającego w loterii. Dla tej - wciąż anonimowej - osoby to raczej smutny rekord.