Zaraza dotarła już do Niemiec, Chorwacji oraz najprawdopodobniej do Włoch. Dwa nowe ogniska ptasiej grypy wykryto w Rosji. Chodzi o groźną również dla ludzi odmianę wirusa H5N1.
Rosyjskie władze uparcie twierdzą, że kontrolują sytuację. A większość Rosjan nadal kupuje drób i jajka, uważając że nie ma się czego bać. Telewizja przekonuje, że gotowanie zabija wirusa, a człowiek mógłby się zarazić tylko długo przebywając wśród kur i spożywając drób na surowo:
25 martwych dzikich kaczek i gęsi znaleziono w niemieckiej Nadrenii - Palatynacie. Próbki zostały już przewiezione do laboratorium, gdzie eksperci będą sprawdzać, czy ptaki były zarażone ptasią grypą.
Podobny przypadek odnotowano na Sycylii; wstępne badania już jednak wykluczyły ptasią grypę. Sprzedaż drobiu we Włoszech spadła w ostatnim czasie niemal o połowę, spadają też gwałtownie jego ceny.
Największą manifestację hodowcy zapowiadają w regionie Veneto na północy, gdzie jest największy rynek drobiu. Manifestacja ma trochę przypominać piknik - hodowcy będą serwować grilowane kurczaki, starając się przekonać konsumentów, że są zdrowe i nikomu nic nie grozi po ich zjedzeniu.