Prezydent Czadu oskarża francuską organizację charytatywną o próbę uprowadzenia dzieci z Darfuru. Handel dziećmi zarzucono dziewięciu Francuzom ze stowarzyszenia Arche de Zoe. Jego działacze chcieli wywieść do Francji ponad setkę malców w wieku od trzech do ośmiu lat.
UNICEF uznała akcję za sprzeczną z międzynarodowym prawem. Francuskie władze także odcięły się od organizacji i wszczęły dochodzenie w tej sprawie. Prezydent Czadu Idriss Deby nazwał próbę wywiezienia jako "porwanie".
W Ndżamenie, stolicy Czadu, oskarżono o handel dziećmi i aresztowano w czwartek dziewięciu obywateli Francji. Próbowali oni wywieść z graniczącego z Czadem Darfuru ponad 100 dzieci w wieku od trzech do ośmiu lat. Planowali przewieść maluchy samolotem czarterowym do Francji. Na pomoc dla dzieci zebrano już około miliona euro, a gotowość ich przyjęcia zgłosiło ponad trzysta rodzin z Francji i Belgii.
Organizacja twierdzi, że celem było uratowanie dzieci od śmierci. Zdecydowanie też zaprzecza, by pełniła rolę agencji adopcyjnej, czy zajmowała się handlem dziećmi. Zarówno władze Czadu, jak i Francji wiedziały o całej operacji - utrzymuje organizacja.