Zapowiada się poślizg w tworzeniu nowej Komisji Europejskiej, na czele której stanie Ursula von der Leyen. Do 26 sierpnia wszystkie kraje UE miały podać nazwiska swoich kandydatów na komisarzy. Nasza dziennikarka w Brukseli usłyszała jednak od dyplomaty z otoczenia von der Leyen, że "data ta nie jest wiążącym prawnie terminem".


To pierwszy wyraźny sygnał, że może dojść do opóźnienie w tworzeniu ekipy von der Leyen. Rozmówca z otoczenia szefowej Komisji Europejskiej dał do zrozumienia, że to z powodu kryzysu rządowego we Włoszech może się opóźnić wyznaczenie przez Rzym kandydata. Wczoraj do dymisji podał się premier tego kraju.

Także Belgia, gdzie wciąż trwają rozmowy kolacyjne nad utworzeniem rządu, ma trudności z podjęciem decyzji.

Poza Belgią i Włochami kandydatów nie wyznaczyły jeszcze Chorwacja i Francja.

Termin 26 sierpnia został wyznaczony przez Radę UE, ale nie jest to termin wiążący - powiedział dyplomata.

Chcielibyśmy mieć wszystkie nazwiska do poniedziałku, ale może być opóźnienie - przyznał. Zaznaczył, że dopóki wszyscy nie prześlą nazwisk kandydatów, Ursula von der Leyen nie może prowadzić rozmów w sprawie rozdziału tek.

Warszawa liczy na ważną tekę ekonomiczną dla Krzysztofa Szczerskiego. Najpierw musimy poznać wszystkie nazwiska, a potem będziemy rozmawiać o tekach i zaczniemy oficjalne przesłuchania kandydatów - powiedział rozmówca naszej dziennikarki. 

Termin 26 sierpnia wynika z kalendarza PE, który już we wrześniu chce rozpocząć przesłuchania kandydatów, tak aby nowa KE mogła rozpocząć urzędowanie od 1 listopada. Według rozmówców dziennikarki RMF FM, kilkudniowe opóźnienie nie będzie problemem, jednak dłuższy poślizg może "zachwiać" całym kalendarzem.

Opracowanie: