Około 100 samochodów zderzyło się na zjeździe z mostu łączącego wschodnie wybrzeże Anglii z wyspą Sheppey. Rannych zostało 200 osób, w tym 6 ciężko.

Policja mówi, że to prawdziwy cud, iż nikt nie zginął w karambolu. Wiadomo, że w chwili, gdy doszło do wypadku panowała gęsta mgła. Według świadków widoczność była ograniczona do kilkunastu metrów. Policja podkreśla jednak, że jest za wcześnie, by stwierdzić, że to właśnie z tego powodu doszło do karambolu.

Świadkowie mówią też, że część kierowców nie zwracała uwagi na fatalne warunki, jechała bardzo szybko i miała wyłączone światła.

Całe zdarzenie trwało zaledwie 10 minut. Kolejno najeżdżały na siebie samochody osobowe, dostawcze i ciężarówki. Samochody łamały się na pół, niektóre wjeżdżały na dachy innych. Część osób nie była w stanie wydostać się z rozbitych aut. Strażacy musieli wycinać blachę, by je wydostać.

Na razie służby mówią o 200 osobach rannych, w tym 6 ciężko. Niewykluczone jednak, że bilans ten wzrośnie, bo służby nie dotarły jeszcze do wszystkich samochodów, w których mogą być uwięzieni ludzie.


Daily Mail/RMF FM