Co najmniej 73 osoby zginęły w nocy, kiedy w kilku miejscach w stanie Kerala na południu Indii doszło do osuwisk i lawin błotnych - podała Asianet TV. Według wojska, które zostało skierowane w miejsce katastrofy, pod zwałami ziemi mogą być uwięzione setki ludzi. Rannych jest co najmniej 116 osób.

Sytuacja jest poważna. Rząd uruchomił wszystkie agencje do akcji ratowniczej - przekazał agencji Reutera keralski minister ds. środowiska AK Saseendran. Ze wstępnych ustaleń wynika, że w górzystym regionie Wayanad doszło do co najmniej trzech osuwisk ziemi. 

Szefowa resortu zdrowia Kerali Veena George powiedziała agencji Press Trust of India, że wiele osób zostało rannych. Wiele osób mogła też porwać rzeka Chaliyar - podała gazeta "Indian Express". 

Dopiero za kilka godzin będziemy w stanie ocenić skalę zniszczeń - powiedział minister stanu AK Saseendran w wywiadzie dla BBC Hindi. 

Filmy zamieszczone w mediach społecznościowych pokazują błotnistą woda zalewającą drogi i pola, zmywającą domy i unieruchamiającą pojazdy. 

Wayanad to region znany z gęstych lasów i licznych plantacji przypraw. Wielu zatrudnionych tam ludzi mieszkało w namiotach. Mogli zginąć lub zostać uwięzieni (pod zwałami ziemi) - podkreślił jeden z mieszkańców, uczestniczący w akcji ratowniczej. 

Wysiłki na rzecz ratowania ewentualnych ocalałych utrudnia zarwanie jednego z głównych mostów w regionie. 

Kerala leży na obszarze nawiedzanym co roku przez monsunowe deszcze. W 2018 roku w wywołanej monsunem powodzi zginęło prawie 400 osób.