Niewykluczone, że jeszcze w tym tygodniu prezydent-elekt Barack Obama, ogłosi nominacje na kluczowe stanowiska w swojej administracji. Jako jednego z głównych kandydatów na sekretarza stanu wymienia się ostatnio demokratycznego senatora ze stanu Massachussetts Johna Kerry'ego, który cztery lata temu sam ubiegał się o prezydenturę.
Niektórzy stawiają jednak na republikańskiego senatora Chucka Hagela. Jego nominacja byłaby potwierdzeniem, że Obama zamierza rządzić w oparciu o szerszą, ponadpartyjną koalicję. Hagel, podobnie jak Obama, jest zdecydowanym przeciwnikiem wojny w Iraku.
Wielu komentatorów wzywa prezydenta-elekta aby pozostawił na stanowisku - przynajmniej przez pewien czas - sekretarza obrony Roberta Gatesa. Mianowany pod koniec 2006 roku przez prezydenta Busha, Gates zyskał powszechne uznanie w obu partiach. Duże szanse na szefa Pentagonu ma także Richard Danzig, były minister ds. marynarki wojennej, oraz demokratyczny senator z Rhode Island, Jack Reed.
Za najpoważniejszych kandydatów na doradcę prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego uchodzą: prawnik i ekspert w dziedzinie polityki zagranicznej Gregory B.Craig oraz James Steinberg, który w administracji prezydenta Clintona był szefem Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Dyrektorem CIA ma podobno zostać Anthony Lake, weteran administracji prezydentów Cartera i Clintona - w tej ostatniej pełnił w pierwszej kadencji funkcję doradcy prezydenta ds.bezpieczeństwa narodowego.
Do ogromnie ważnego, zwłaszcza w czasie obecnego kryzysu finansowego, stanowiska sekretarza skarbu kandydują trzej eksperci ekonomiczni. Pierwszy to były szef tego resortu w administracji Clintona i były rektor uniwersyetu Harvarda, Lawrence Summers. Za jego największych konkurentów uchodzą: prezes nowojorskiego oddziału Rezerwy Federalnej (banku centralnego - Fed) Timothy F.Geithner oraz starszy od niego o ponad 30 lat były prezes Fed Paul Volcker.