Wykrycie i ukaranie sprawców zamachu bombowego w Bostonie - "tych małych, ograniczonych ludzi, którzy niszczą zamiast budować i myślą, że to w jakiś sposób sprawi, że będą ważniejsi" - obiecywał podczas wizyty w tym mieście prezydent USA Barack Obama. Pod adresem zamachowców skierował okrzyk: "Odnajdziemy was, pociągniemy was do odpowiedzialności!".
Obama przyjechał do Bostonu, by uczcić pamięć ofiar zamachu bombowego, do którego doszło w poniedziałek na mecie maratonu. Wraz z małżonką wziął udział w ekumenicznym nabożeństwie żałobnym, które odbyło się w miejskiej katedrze Świętego Krzyża.
Każdy z nas został dotknięty zamachem na wasze piękne miasto, ikonę Ameryki i jedno z najwspanialszych miast na świecie - mówił do zebranych w katedrze prezydent. Czuję się częścią Bostonu - dodał, przypominając, że zarówno on, jak i jego żona studiowali w Bostonie.
Obama przekonywał bostończyków, że "podniosą się i będą biec dalej, i ukończą bieg". Jeśli (sprawcy zamachów) starali się nas zastraszyć i sterroryzować, to niech to będzie dla nich teraz jasne: wybrali złe miasto. Nie tutaj, w Bostonie. Nie tutaj, w Bostonie! - krzyczał. O tej porze za rok, w trzeci poniedziałek kwietnia, świat wróci do tego wspaniałego amerykańskiego miasta, by biec jeszcze szybciej i krzyczeć jeszcze głośniej podczas 118. Maratonu Bostońskiego - kontynuował.
Po zakończeniu ceremonii w katedrze prezydent i jego żona Michelle udali się do jednego z bostońskich szpitali, gdzie przebywają ranni w zamachach.
W poniedziałkowych eksplozjach dwóch bomb tuż przy mecie Bostońskiego Maratonu zginęły trzy osoby, a ponad 170 zostało rannych. Amerykańskie media poinformowały w czwartek, że FBI jest w posiadaniu zdjęć zarejestrowanych przez kamerę przemysłową, na których widać, jak ktoś po pozostawieniu czarnej torby rozmawia przez telefon komórkowy. Według telewizji CBS, śledczy zidentyfikowali już zarówno telefon, jak i nazwisko osoby, do której należy.
FBI wciąż nie ujawnia natomiast opinii publicznej żadnych zdjęć osób podejrzanych o zamachy. Wszytko to, co nie zostało przez nas opublikowane, jest czystą spekulacją - podkreślał w czwartek rzecznik FBI.
(edbie)