Brytyjskie media opisują wzruszającą historię ojca i syna, którzy znajdowali się w jednym z zaatakowanych meczetów podczas strzelaniny w Christchurch w Nowej Zelandii. By uratować 2-letniego chłopca, ojciec swoim ciałem osłonił chłopca przed strzałami Brentona Tarranta. Sam został wielokrotnie postrzelony.


2-latek przeżył atak na meczet Masdżid Linwood w Christchurch, gdzie zginęło siedem osób,  prawdopodobnie tylko ze względu na heroiczną postawę swojego ojca. Gdy Zulfirman Syah usłyszał strzały w meczecie, od razu rzucił się na swojego syna i przykrył go własnym ciałem. Mężczyzna został postrzelony kilkukrotnie, jego syn został raniony odłamkami nabojów.

Zulfirman Syah przeżył atak. Ma znacznie poważniejsze obrażenia niż jego syn. Przebywa obecnie w szpitalu, gdzie kilka razy był operowany. Choć jest na oddziale intensywnej terapii, jego stan jest stabilny.

Żona mężczyzny w internecie opisała jak dowiedziała się, że najbliższe jej osoby ucierpiały w ataku w Christchurch.



Była w kuchni, gdy zadzwonił do niej mąż. Połączenie szybko się urwało. Chwilę później telefon znowu zadzwonił. Zrozumiała, że podczas wizyty w meczecie bliskim musiało się stać coś niedobrego.

Kobieta przez kilka godzin szukała informacji o swoich najbliższych, by w końcu dotrzeć do szpitala, do którego skierowano jej syna. Dowiedziała się tam, że chłopiec musiał mieć operację, bo  został raniony przez odłamki w nogę i w pośladek.

Później dowiedziała się o heroicznej postawie swojego męża i jego poważnych obrażeniach. Zulfirmana Syaha czeka bardzo długa rehabilitacja. Mężczyzna jest Indonezyjczykiem. Dwa miesiące temu, razem z żoną i synem przeprowadził się na Nową Zelandię.

W internecie trwa zbiórka na leczenie mężczyzny.

Zamachy w Christchurch

W piątkowych atakach na dwa pełne wiernych meczety w Christchurch (Al-Nur i Masdżid Linwood) zginęło 50 osób, a rannych zostało 48. 25 osób przebywa w szpitalu w stanie ciężkim. Był to najkrwawszy akt terrorystyczny w historii Nowej Zelandii.

Odpowiedzialność za obydwa ataki wziął na siebie 28-letni Australijczyk Brendon Tarrant - były instruktor fitness i prawicowy działacz. W sobotę został postawiony przed sądem i usłyszał zarzut morderstwa. Nie złożył wniosku o zwolnienie za kaucją i pozostanie w areszcie do 5 kwietnia, kiedy to odbędzie się kolejna rozprawa.