Trwa druga tura wyborów prezydenckich we Francji. Frekwencja wyborcza do godz. 12 wyniosła 26,41 proc., czyli ok. 2 pkt proc. mniej niż w wyborach w 2017 roku - podało ministerstwo spraw wewnętrznych w Paryżu.
W II turze Francuzi wybierają między urzędującym prezydentem Emmanuelem Macronem a liderką Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen.
W pierwszej turze frekwencja do godz. 12 wyniosła 25,48 proc.
W niedzielnych wyborach oddała już swój głos Le Pen oraz kilkoro z kandydatów, którzy ubiegali się o fotel prezydenta w pierwszej turze m.in.: mer Paryża Anne Hidalgo, szef skrajnie lewicowej Francji Nieujarzmionej Jean-Luc Melenchon. Zagłosował również premier Jean Castex. Macron ma zagłosować w rodzinnym Touquet w departamencie Pas-de-Calais.
W biurach do głosowania nie ma tłumów ani kolejek. Nie obowiązują restrykcje sanitarne. Wyborcy nie muszą już nosić maseczek ani posiadać dokumentów potwierdzających szczepienia przeciwko koronawirusowi.
Głównymi tematami kampanii wyborczej były inflacja, migracja, zmiany klimatyczne, energetyka, bezpieczeństwo i wojna w Ukrainie. Istotne jest także podejście do emerytur - Macron chce stopniowego podnoszenia wieku emerytalnego z 62 do 65 lat, a Le Pen jest temu przeciwna.