Zgodnie z prawem tylko do końca roku osoby zajmujące publiczne stanowiska będą lustrowane. W akcję wydłużenia tego procesu włączył się sam Joachim Gauck, który kierował urzędem do spraw akt wschodnioniemieckiego wywiadu.
Zwolennicy lustracji obawiają się przede wszystkim tego, że wiele faktów dotyczących przeszłości nie wyjdzie już nigdy na jaw.
Aleksandra Hildebrandt szefowa Muzeum Muru Berlińskiego obawia się poważnych konfliktów w niemieckim społeczeństwie: Jakiekolwiek podejrzenia, które czasem są nieuzasadnione – pozostaną. Ofiary systemu komunistycznego, które nie poznają prawdy, będą w każdym sąsiedzie widzieć sprawcę, a najlepszym przypadku podejrzewać go o najgorsze. Każdy urzędnik z czasów NRD będzie zbrodniarzem.
Zwolennicy lustracji boją się też, że za niemieckim przykładem pójdą inne kraje komunistyczne i też będą chciały skończyć z lustracją. Szansa jednak, aby weryfikacja została przedłużona są nikłe. Politycy chcą zamknąć ten rozdział niemieckiej historii.