Amerykańskie media ujawniły, że sadowa batalia Britney Spears z jej byłym mężem, może kosztować piosenkarkę prawie pół miliona dolarów. Takie rachunki wystawili gwieździe adwokaci, którzy walczyli w jej imieniu o prawo do opieki nad dziećmi. Teraz jednak prawdopodobnie przyjdzie im walczyć o swoje pieniądze.
Ojciec Britney Spears, który od kilku miesięcy jest jej kuratorem i jednocześnie księgowym, uznał, że adwokaci zdecydowanie przeceniają swoje dokonania. Britney nie udało się bowiem przed sądem odzyskać prawa do opieki nad dziećmi, a wynegocjowała jedynie systematyczne odwiedziny synów. Dlatego Jamie Spears nie zamierza płacić prawnikom prawie pół miliona dolarów i zapowiada, że sądownie zakwestionuje wysokość rachunków.
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że sam ojciec oskarżany jest przez media o to, że bardzo swobodnie korzysta z pieniędzy córki i uczynił z niej maszynkę do zarabiania dolarów dla całej rodziny. Jeśli tak jest, to tym łatwiej zrozumieć, dlaczego nie chce się dzielić fortuną piosenkarki z adwokatami.