Koniec z ujawnianiem tajemnic lekarskich - grzmi Arnold Schwarzenegger. Gubernator Kalifornii domaga się od szpitali lepszej ochrony prywatności pacjentów. W ogniu krytyki znalazła się przede wszystkim klinika w Los Angeles, w której pracownicy zaglądali do rejestrów medycznych swoich znanych pacjentów - również Schwarzeneggera i jego żony. Wcześniej, w tym samym szpitalu, podobna niedyskrecja spotkała Britney Spears.

Powszechnie podejrzewa się, że informacje o stanie zdrowia pacjentów zbierano, by później sprzedać je mediom. Na potwierdzenie tej tezy nie ma jednak dowodów. Szpital zapewnia, że sprawdził maile i bilingi telefoniczne pracownicy, która najczęściej przeglądała karty pacjentów, ale śladów kontaktów z dziennikarzami nie znalazł.

Wiadomo tylko, że kobieta przeczytała historię chorób ponad 60 osób, z czego połowa to aktorzy, politycy, osoby znane z pierwszych stron gazet. Wiadomo też, że kobieta nie była lekarzem, ani członkiem personelu medycznego. Szpital nie podaje więcej szczegółów, ale w tej sprawie toczy się już śledztwo. Podobno prawnicy niektórych hollywoodzkich gwiazd są przekonani, że informacje na temat stanu zdrowia ich klientów wyciekały do mediów właśnie z tego szpitala.