Ustępujący premier Włoch Mario Monti oświadczył, że jeśli partie poproszą go o to, by został szefem rządu po lutowych wyborach, zastanowi się nad tym. "Jeśli jedna siła polityczna lub więcej zgłosi moją kandydaturę na prezesa Rady Ministrów, zastanowię się nad tym. Nikomu nie można tego zabronić" - stwierdził.
Odchodzący szef włoskiego rządu przedstawił na konferencji prasowej listę postulatów i działań, które należy kontynuować w ramach wyprowadzania kraju z kryzysu. Nasza agenda nie jest skierowana do centrum, do prawicy czy do lewicy, do wszystkich. Niech każdy, kto znajdzie w niej coś ciekawego, rozważy ją - apelował. Podkreślił, że jeśli jakaś siła polityczna poprze jego propozycje i zaproponuje mu ponowne kierowanie rządem, zastanowi się nad tym. Jestem w rękach tych, którzy podejmą decyzję w sprawie tych idei - stwierdził. Odrzucił natomiast ofertę byłego premiera Silvio Berlusconiego, by był wspólnym kandydatem sił umiarkowanych. Mam kłopoty ze zrozumieniem jego toku myślenia - ironizował.
Monti wyraził też przekonanie, że następny rząd nie może zniszczyć osiągniętych już rezultatów i odejść od linii wyznaczonej przez Unię Europejską. Ostrzegł też przed likwidacją wprowadzonych ostatnio podatków bądź ich obniżeniem.