Kilkuset migrantów z Ameryki Środkowej próbowało w niedzielę nielegalnie przekroczyć granicę USA na przejściu granicznym w mieście San Diego w USA a meksykańskim miastem Tijuana. Przejście było zamknięte przez kilka godzin. W niedzielę wieczorem czasu lokalnego amerykańskie władze poleciły jego ponowne otwarcie.
W niedzielę około 500 migrantów usiłowało bezskutecznie przedostać się do USA przez przejście w mieście Tijuana na północnym zachodzie Meksyku. Według meksykańskich mediów przedarli się przez kordon meksykańskiej policji, a następnie część z nich próbowała sforsować graniczne ogrodzenie. Migranci zostali odparci przez amerykańskie siły porządkowe, które użyły wobec nich m.in. gazu łzawiącego.
Po tych zajściach amerykańska straż graniczna zamknęła przejście między San Diego a Tijuaną.
Władze Meksyku zapowiedziały deportację z kraju migrantów, którzy próbowali w niedzielę na tym przejściu nielegalnie przekroczyć granicę z USA.
Migranci, których tożsamość może zostać ustalona, będą musieli natychmiast opuścić Meksyk - poinformował w komunikacie meksykański resort spraw wewnętrznych.
Próbę nielegalnego przekroczenia granicy skrytykowała minister bezpieczeństwa narodowego Kirstjen Nielsen. Nie będziemy tolerować tego rodzaju bezprawia - napisała w niedzielę Nielsen na Twitterze.