Jeden z uczestników manifestacji na rzecz Hongkongu, która odbyła się przed konsulatem Chin w Manchesterze, został wciągnięty przez jego pracowników do środka i pobity - podała BBC. Brytyjskie MSZ oświadczyło, że będzie pilnie domagać się wyjaśnień tego zajścia. Policja wszczęła dochodzenie w tej sprawie.
Do zdarzenia doszło w niedzielę. Jak przekazał stacji BBC mężczyzna, który miał zostać pobity, z budynku konsulatu wyszła grupa ludzi, a następnie zniszczyła plakaty i transparenty przyniesione przez uczestników pikiety. Gdy ci próbowali ich powstrzymać, doszło do szarpaniny i wtedy pracownicy konsulatu wciągnęli tego mężczyznę do środka, a następnie pobili.
BBC podaje, że z konsulatu wyszło co najmniej ośmiu mężczyzn, przy czym część z nich miała na sobie kaski i kamizelki ochronne. Na miejscu było dwóch policjantów, ale w ciągu kilku minut od rozpoczęcia zamieszek pojawili się następni. Jeden z funkcjonariuszy wszedł na teren konsulatu i wyprowadził wciągniętego tam mężczyznę.